- Robię to dla siebie, dla dzieci, dla rodziny. Ciągnie wilka do lasu. Jak widać, tego się nie zapomina. Dobrze mi się jeździło. Jeśli chodzi o jakieś konkretne plany, to wszystko się okaże w przyszłości. Poczekamy, zobaczymy - mówił Hlib.
Paweł Hlib w wieku 16 lat zadebiutował w rozgrywkach ekstraligi. Wróżono mu wielką karierę, bo w rywalizacji juniorów zawodnik osiągnął wiele sukcesów. W rywalizacji drużynowej zdobył złoty medal mistrzostw świata, indywidualnie sięgnął po brąz. Był też m.in. młodzieżowym indywidualnym mistrzem Polski. Wiek juniora zakończył jednak kłopotami z prawem. W listopadzie 2007 w gorzowskim lokalu Piekiełko brał udział w pobiciu będącego po służbie policyjnego antyterrorystę. Stal zawiesiła zawodnika na rok, ale karę złagodzono, Paweł Hlib wrócił do drużyny w drugiej połowie sezonu, ale wielu punktów nie zdobywał. Za pobicie żużlowiec został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Musiał też zapłacić policjantowi 14 tys. zł.
W kolejnych sezonach Hlib jeździł w ekipach z Poznania, Rybnika, Gdańska, Krosna i znów w Stali (2013). Później oficjalnie już się nie ścigał. Teraz wrócił i zaszokował żużlowe środowisko.
Mecze Zooleszcz Polonii z Wilkami w tym sezonie: 12 maja (wyjazd) i 9 czerwca (dom).
POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
