Dziś o godz. 20.30 Zawisza gra ważny mecz w Krakowie z Wisłą (transmisja w Canal+ Sport). Przed meczem pod Wawelem i o innych sprawach zespołu mówi dla "Expressu Bydgoskiego" trener Ryszard Tarasiewicz.
O meczu z Górnikiem w Pucharze Polski.
Jagiellonia wygrała z Lechią 2:1 i wszyscy piszą, że Jagiellonia jest bliżej awansu niż Zawisza. My też wygraliśmy 2:1, ale po naszym meczu pisze się, że to skromna zaliczka. Nie wiem czego się oczekuje od Zawiszy, może żeby w każdym meczu strzelał trzy, albo najlepiej cztery gole?
O debiucie Alvarinho i innych sprawach kadrowych.
Z Alvarinho jest podobna sytuacja, jaka była wcześniej z Carlosem, Micaelem czy Vasco, którzy też nie byli od razu przygotowani na grę. Alvarinho i Kadu są z nami od obozu w Hiszpanii, potrzebowali czasu, żeby dojść do siebie motorycznie. Gdy tego brakuje, to sama technika nie ma znaczenia. Gramy teraz tak często, w lidze i w pucharze, że potrzebujemy każdego zawodnika, który jest w stanie pomóc drużynie. Stąd Petasz, czy Alvarinho w meczu z Górnikiem.
O piątkowym ligowym meczu z Wisłą.
To nie będą piłkarskie szachy, bo ani Zawisza, ani Wisła, czy pozostałe zespoły w naszej ekstraklasie nie są na tyle zaawansowane technicznie, żeby przez 90 minut forsować grę pozycyjną. To najtrudniejsza sztuka z całego rzemiosła piłkarskiego. W Krakowie jesteśmy w stanie uzyskać korzystny wynik, choć to będzie ciężki mecz. Kolejny ciężki, tak jak te wcześniejsze spotkania i te ostatnie w końcówce sezonu zasadniczego. Z Wisłą na pewno zagramy innym składem niż z Górnikiem.
O niskiej frekwencji i braku wsparcia przez kibiców.
Jest mi bardzo przykro, że gdy zespół gra bardzo ważne mecze, gdy jest mu ciężko na boisku, jak choćby w Kielcach, czy ostatnio z Górnikiem, jakby nie było grając o półfinał Pucharu Polski, nie mamy wsparcia ze strony kibiców. Tak jak to było wcześniej, do grudniowego meczu z Lechem.