Patryk D. przyznał się do zabójstwa i wskazał, gdzie ukryte są jej zwłoki. W ostatnim esemesie Paulina miała napisać, że musi zająć się swoim życiem i że zrywa kontakt z rodziną. Matka Pauliny wątpiła, że ta wiadomość została napisana przez córkę. - pisze Onet.
Kolejne próby kontaktu z córką nie przynosiły rezultatu i sprawa trafiła na policję. Śledczy ustalili, że numer telefonu Pauliny logował się z rejonu Nowego Dworu Gdańskiego.
To w marcu Paulina miała pojechać do swojego chłopaka. Śledczy przesłuchali 20-latka. Mężczyzna przyznawał, że w marcu Paulina rzeczywiście do niego przyjechała. Ale zapewniał, że pobyt był krótki i że nie wie, co teraz dzieje się z jego byłą dziewczyną.
Kolejne przesłuchania przyniosły zmianę wersji. Chłopak przyznał się do zabójstwa.
– Rozkawałkowane i zapakowane w worki zwłoki ujawniono w rejonie miejscowości Piotrowo koło Nowego Dworu Gdańskiego. Przeprowadzone badania DNA potwierdziły, że są zwłokami Pauliny – informuje Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku na łamach Onetu.
Przyczyną śmierci było uduszenie, a zabójca poćwiartował ciało już po śmierci dziewczyny. Patryk D. twierdzi, że Paulina miała wcześniej myśli samobójcze i chciała, by jej pomógł umrzeć. Prokuratorzy nie znaleźli dowodu potwierdzającego takie wyjaśnienia. Motywem zabójstwa była prawdopodobnie zazdrość.
Mężczyźnie grozi dożywocie.
Źródło: Onet.pl.
