Minister środowiska Czech Anna Hubaczkova w czwartek odwiedziła gminy położone przy granicy z Polską, sąsiadujące z terenem kopalni Turów. Rozmawiała między innymi z przedstawicielami samorządu kraju libereckiego.
- Wydaję mi się, że dobrze zapoznałam się z umową i stwierdziłam, co potwierdziłam u burmistrzów, że zawiera ona wszystkie warunki, aby zapewnić stronie czeskiej ochronę środowiska. Są w umowie warunki monitoringu powietrza, wody, monitoringu spadku poziomu wody, są zapisane kwestie budowy ochronnego wału ziemnego i są zawarte warunki odszkodowania za utratę wody po stronie czeskiej - powiedziała Hubaczkova.
Co więcej, minister podkreśliła, że umowa wynegocjowana we wrześniu z punktu widzenia Czech jest gotowa. Polityczka dodała, że jest gotowa w następnym tygodniu przyjechać do Warszawy, by ostatecznie się porozumieć, czy nawet podpisać umowę. Do tej pory rozmowy odbywały się tylko w czeskiej Pradze.
O dopięciu rozmów wspominali już politycy Zjednoczonej Prawicy, między innymi europosłanka Anna Zalewska, która stwierdziła, że podpisanie umowy może odbyć się do końca stycznia.
Negocjacje od czerwca
Negocjacje z Czechami w sprawie kopalni w Turowie ciągną się już od czerwca. Chodzi o wypracowanie kompromisu i powstanie umowy międzyrządowej, na podstawie której Czechy wycofają z TSUE skargę na działalność kopalni. Wnieśli ją pod koniec lutego wraz z wnioskiem o zastosowanie tzw. środków tymczasowych, czyli o nakazu wstrzymania wydobycia.
Strona czeska uważa, że rozbudowa kopalni zagraża dostępowi mieszkańców Liberca do wody. Skarżą się oni także na hałas i pył związany z działalnością kopalni.
Trybunał Sprawiedliwości UE 21 maja przychylił się do wniosku Czech i nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów do czasu rozstrzygnięcia sprawy.
Polska jednak nie zastosowała się do decyzji TSUE i ten 20 września zobowiązał rząd do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary pieniężnej w wysokości 500 tys. euro dziennie.
Polsko-czeskie rozmowy zostały przerwane 30 września, a 5 listopada wznowione, jednak później nie były kontynuowane.
Wezwanie do zapłaty
Do Polski wysłano dwa wezwania do zapłaty kar dotyczących kopalni Turów i jak dotąd Polska ich nie zapłaciła - poinformowała Komisja Europejska.
Rzecznik Balazs Ujvari przekazał podczas konferencji prasowej, że zgodnie z procedurą, jeśli Komisja Europejska nie otrzyma pieniędzy, potrąci środki z funduszy należnych z budżetu UE. Łączna kwota kar do zapłacenia przez Polskę to obecnie ponad 50 milionów euro.
