Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z trenerem Mariuszem Strojczykiem. Kulisy rozstania z Włocłavią Włocławek [zdjęcia]

OPRAC.:
Marcin Gołembiewski
Marcin Gołembiewski
Mariusz Strojczyk
Mariusz Strojczyk Wojciech Alabrudziński
Funkcja trenera to zawsze gorący stołek, ale we Włocłavii Włocławek ostatnio aż za bardzo… W ciągu ostatnich 12 miesięcy było aż czterech szkoleniowców włocławskiego klubu, który walczy o awans do trzeciej ligi. Mariusz Strojczyk, jak nieoczekiwanie pojawił się w klubie, tak niespodziewanie, mimo bardzo dobrych wyników sportowych, już nie jest trenerem Włocłavii.

Przypomnijmy, jak w czwartek podaliśmy nowym szkoleniowcem Włocłavii Włocławek został Jarosław Białek (asystentem Błażej Wach). Jak tłumaczy jednym z powodów, dla których przyjął propozycję były względy rodzinne (żona J. Białka jest z Włocławka).

Pod wodzą Mariusza Strojczyka Włocłavia zanotowała 14 zwycięstw, dwa remisy i jedną porażkę (w dodatkowym meczu o awans do 3. ligi). Bramki: 50:14.

Dla działaczy włocławskiego klubu taka zmiana to nic nowego…w sezonie 1999/2000 zwolnili trenera, który zanotował komplet zwycięstw w rundzie jesiennej. Wtedy chodziło o warsztat trenera (a raczej jego brak), a teraz o kwestie finansowe. Tak twierdzą władze klubu. Były już szkoleniowiec ma odmienne jednak zdanie na ten temat.

Udał się NaM porozmawiać, ze szkoleniowcem o kulisach ostatni dni. Poniżej rozmowa z Mariuszem Strojczykiem, byłym już trenerem Włocłavii Włocławek.

To nie finanse były kluczowe przy rozstaniu?
Szczerze to chciałbym się odciąć od tego tematu jak najszybciej bo im dalej wchodzę w całą tę sytuację to dowiaduje się rzeczy których chyba lepiej nie wiedzieć. Bo zupełnie nie są one nikomu potrzebne. Czy finanse zaważyły tego zupełnie nie wiem bo w czwartek 7 lipca na spotkaniu z prezesem i dyrektorem klubu na kartce papieru wszystko rozpisaliśmy i ustaliliśmy. Zgodziłem się za zaoferowaną stawkę, po czym uścisnęliśmy sobie dłoń. Po tym zacząłem dzwonić do zawodników i asystenta, że zaczynamy przygotowania do nowego sezonu od przyszłego czwartku (14.07-red). Zaznaczę, że to była jedyna rozmowa o finansach i żadnej innej nie było, a tym bardziej negocjacji czy renegocjacji. Gdyby zaproponowano mi negocjacje na pewno byłbym do nich otwarty, z uwagi na wielką chęć pracy z zawodnikami, z którymi miałem i mam dotychczas świetny kontakt.

Kiedy dowiedział się Pan, że nie będzie dalej trenerem Włocłavii?
W środę 13 lipca na 26 godzin przed treningiem dostałem informację od dyrektora, że nie będę trenerem Włocłavii bo nie ma w ogóle pieniędzy i prezes kazał mu szukać miejscowego trenera. On nic więcej nie wie, bo to prezes tak powiedział. Więc pierwsze telefony wykonałem do prezesa, który miał oddzwonić. Nie udało się z nim skontaktować, więc następny telefon wykonałem już rano. To dostałem informację, że jak wyjdzie ze spotkania z prezydentem to oddzwoni. Niestety nie udało się do tej pory. Zadzwoniłem do zawodników dziękując im za współpracę i napisałem to na wewnętrznej grupie na Facebooku. Następnie musiałem odwołać 15. zawodników którzy mieli przyjechać na testy (7 na czwartkowy trening i 8 od przyszłego tygodnia). A na sam koniec musiałem zadzwonić do asystenta, który jak się dowiedział tydzień wcześniej o tym, że jest wszystko dogadane i że pomogą mu załatwić tu pracę do południa tak, żeby mógł godnie żyć zrezygnował z życia w Warszawie. To wtedy asystent podjął decyzję, że się zwolni z pracy w stolicy po to żeby mógł się przeprowadzić do Włocławka. To była najgorsza rozmowa. Powiedziałem mu, że słowo dane w tym klubie jest święte, a prezes zawsze dotrzymuje słowa. Warto podkreślić, że wcześniej nie było nawet pół sytuacji w której by się to nie sprawdziło, ale w tym momencie niestety to jest chyba pierwszy raz i szkoda że poniosło to za sobą takie daleko idące konsekwencje. W obecnej chwili czekam na kontakt z prezesem celem wywiązania się z warunków umowy.

Forma rozstania zaskoczyła?
Zaskoczyła i rozczarowała, a przede wszystkim postawiła mnie przed bardzo niekomfortowa sytuacja.

Chciał Pan asystenta, dlaczego?
Tak chciałem osobę, która mi pomoże rozwijać zawodników z pola, by robili cały czas progres. W rundzie wiosennej nie zrealizowaliśmy planu szkoleniowego, który nakreśliłem przed przyjściem do Włocławka. Jako trener doszedłem do sufitu i chciałem to zmienić byśmy nie wpadli w monotonię, a przede wszystkim mogli dalej się rozwijać i iść do przodu.
Po moim rozpoczęciu pracy trenowaliśmy wszyscy 4 razy, a Ci którzy nie pracowali 5 razy w tygodniu. Dodatkowo jeden z zawodników pracował na 3 zmiany i gdy nie mógł trenować z drużyną to ja spotykałem się z nim rano i trenowałem przed jego pracą. Dochodziła kwestia analiz przeciwnika, analiz pomeczowych. Chciałem jeszcze robić analizy z treningów i indywidualne na co mi samemu nie starczyło doby więc był mi on niezastąpiony. Nie muszę też nadmienić, że wszyscy widzieli różnice w sztabach w meczu barażowym. Na ławce Unii trener, asystent, trener bramkarzy, analityk, masażysta i kierownik, a na naszej trener i zawodnik który był wpisany jako kierownik. Oczywiście nie obwiniam tu trenera bramkarzy Włocłavii, który wyjechał na wakacje (miał już je wykupione wcześniej, bo przede wszystkim trzeba być człowiekiem).

Czyli był Pan dogadany na najbliższy sezon, ale nie skończył się Panu kontrakt?
Tak byłem i tak jak wspomniałem wcześniej nie było żadnej innej formy negocjacji ze mną. Rozumiem, że może być kryzys, jakieś kłopoty. Tylko trzeba o tym rozmawiać i wyrazić jakąkolwiek chęć porozumienia i znalezienia wspólnego konsensusu. Bo jest wiele rozwiązań takiej sytuacji. Przede wszystkim chodzi o fakt, że były możliwości, ale trzeba odebrać telefon i rozmawiać.
Z mediów dowiedziałem się, że nie zgodziłem się na mieszkanie w Włocławku i dojeżdżałem codziennie z Mazowsza na treningi i mecze. Boli mnie fakt, że wypowiedział je wiceprezes klubu. To przecież nieprawda. Przez 4 miesiące mojej pracy w Włocławku mieszkałem w Hotelu Garage, później w mieszkaniu przy ul. Wilgi i Kaliskiej (nie zmieniałem mieszkań bo miałem wygórowane oczekiwania dla jasności). Zresztą prezes, działacze szukali ostatnio mieszkanie, w którym razem z asystentem od czwartku miałem zamieszkać.

Nowi zawodnicy już w trakcie ligi przyjeżdżali na testy
Zgadza się w trakcie ligi przyjeżdżali do nas zawodnicy, których chciałem zobaczyć na tle naszego zespołu, a przede wszystkim wzmocnić w przyszłości niektóre pozycje. Powiem więcej dwóch z nich przykuło nasza uwagę w sposób mocny. Do tego od dwóch miesięcy byłem w stałym kontakcie z zawodnikami z wyższych klas rozgrywkowych, którzy kibicowali nam byśmy awansowali. Chcieliby grać, jak najwyżej. Mimo braku awansu w dalszym ciągu byli zainteresowani przyjściem, bo uwierzyli w ten projekt. Najbliższy sezon mieli potraktować jako rozwój siebie i patrzeć z perspektywą w przyszłość. Do tego mieli dojść zawodnicy z dużych Akademii w Polsce, którzy byli z “polecenia”. Niestety nikt nie chciał z tego we Włocłavii skorzystać. Wierzę jednak, że druga liga w Włocławku może być rzeczywistością. Przy takich kibicach, stadionie i zawodnikach, którzy zaufali, że można przejść drogę do celu z uśmiechem na twarzy, a nie w bólach.

Trwa głosowanie...

Czy Włocłavia Włocławek awansuje do 3. ligi w sezonie 2022/23?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rozmowa z trenerem Mariuszem Strojczykiem. Kulisy rozstania z Włocłavią Włocławek [zdjęcia] - Gazeta Pomorska