Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Tomaszem Suskiewiczem, menedżerem Emila Sajfutdinowa

Krzysztof wypijewski
Działa pan w żużlu od ponad dwudziestu lat i głośno powtarza, że ma kilka pomysłów na wyjście Polonii z kryzysu...

Działa pan w żużlu od ponad dwudziestu lat i głośno powtarza, że ma kilka pomysłów na wyjście Polonii z kryzysu...

<!** Image 3 align=none alt="Image 196437" sub="- Nowy prezes Polonii nie musi znać się na sporcie, najważniejsze, aby miał doświadczenie w biznesie. Do pomocy może wziąć sobie osobę znającą realia żużla - uważa Tomasz Suskiewicz. Fot.: Jarosław Pabijan">

Zgadza się. Podstawa to przebudowa stadionu. Uważam, że remont należy zacząć od drugiego łuku, a na pierwszym ustawić tymczasowe trybuny, które byłyby jak najbliżej toru. Widziałem takie cacko w Vojens podczas zawodów Grand Prix. Jeśli widoczność będzie zadowalająca, to ludzie chętnie przyjdą i zapłacą nawet parę złotych więcej. Z kolei krzesełka, które obecnie są na pierwszym wirażu, trzeba przenieść na przeciwległą prostą.<!** reklama>

Ale dlaczego przebudowa ma się zaczynać od drugiego łuku?

Bo pierwszy wiraż jest najatrakcyjniejszy dla kibiców i trzeba zapewnić tam komfort oglądania. Wiem, że w następnym roku ta część stadionu w końcu trafi do remontu, ale wtedy będzie już nowoczesna trybuna na drugim łuku i łatwiej będzie zachęcić kibiców do przychodzenia na Sportową.

Problemem bydgoskiego żużla jest kiepska frekwencja...

Kobiety powinny wchodzić za darmo lub za 5 złotych, a uczniowie, studenci, emeryci i renciści powinni mieć prawo do kupowania wejściówek ulgowych za połowę ceny. Należy wprowadzić też bilet rodzinny, np. 2+3, 2+2, 2+1.

Wiem, że wpływy nie będą oszałamiające, ale teraz też nie powalają na kolana. Na razie klub i tak jest finansowany w głównej mierze przez miasto i sponsorów. W przyszłości, gdy stadion będzie już przebudowany, a kibice zostaną „zarażeni” żużlem, wpływy z biletów mają szansę stać się znaczącą częścią budżetu.

Ma pan też uwagi do traktowania sponsorów...

Wydaje mi się, że nie jest z tym najlepiej. Ludzi dających pieniądze na żużel trzeba rozpieszczać, dbać o nich od momentu wejścia na stadion. Dobrym pomysłem może być oprowadzanie ich po parkingu przed meczem lub organizacja wspólnego grilla z zawodnikami po piątkowym treningu. Po spotkaniach na luzie, taka osoba na pewno inaczej spojrzy na żużel. A jak jest teraz? Emil nie wie nawet, jak wygląda najważniejsza osoba z Gzelli, firmy będącej jednym z czołowych darczyńców klubu...

Część kibiców chce powrotu do wielosekcyjnej Polonii. Co pan na to?

Kibice są bardzo ważni i cieszę się, że angażują się w dyskusję. Odnoszę jednak wrażenie, że część z nich żyje historią. Bardzo zależy im na rozliczeniu tego, co wydarzyło się osiem lat temu i odpowiedzi na pytanie, kto jest winien, że odszedł Tomasz Gollob. Pytanie tylko, co to zmieni? Czy dzięki temu Polonia będzie miała więcej pieniędzy? Nie. Apeluję więc, abyśmy nie żyli przeszłością i rozmawiali o przyszłości.

Trwa konkurs na stanowisko prezesa. Kto powinien zostać sternikiem klubu?

Prezes nie musi znać się na sporcie, najważniejsze, aby miał doświadczenie w biznesie. Do pomocy może wziąć sobie osobę znającą realia żużla. Może ona pomagać mu w negocjacjach z zawodnikami [do tej roli swój akces zgłosił w jednym z wczorajszych wywiadów Leszek Tillinger, były prezes Polonii - red.].

Jakie cechy powinny charakteryzować nowego menedżera?

Powinien mieć charyzmę i autorytet u zawodników. Takich jest jednak bardzo mało i są pozajmowani. Najważniejsze jednak, aby potrafił rozmawiać z zawodnikami. Idealnym przykładem jest sytuacja z obecnego sezonu z Artiomem Łagutą, który wielokrotnie powtarzał, że nie przepada za przyczepnymi nawierzchniami. Zabrakło rozmowy i poszukania kompromisowego rozwiązania. Gdyby zrobiono nieco twardszy tor, Artiom zdobywałby więcej punktów. Z kolei zawodnicy lubiący mieć „pod koło”, szybko dopasowaliby swoje silniki. To nie jest problem.

Przebąkuje się, że na trenerski stołek może wrócić Jacek Woźniak, za którego kadencji Polonia spadła z ekstraligi...

Jedno trzeba sobie na wstępie wyjaśnić: degradacja nie była winą Woźniaka. Spadliśmy, bo kontuzjowany był Emil, słabiej spisywali się ponadto niektórzy zawodnicy. Myślę, że duet Jacek Woźniak - Andrzej Polkowski [kierownik drużyny - red.] mógłby z powodzeniem prowadzić Polonię w sezonie 2013.

Pytanie, czy nadal będzie startował w niej Emil Sajfutdinow?

W klubie jest bardzo źle, jednak Emil nie chce odchodzić. Cierpliwie czeka na zaległe pieniądze i pomysły dotyczące dalszego funkcjonowania klubu. Z nikim nie prowadzimy rozmów, Polonia ma pierwszeństwo.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!