Zanim porozmawiamy o sporcie, muszę zapytać o stan zdrowia po upadku w Grand Prix Skandynawii w Sztokholmie...
Jestem już w dobrym miejscu i zdrowie dopisuje. Wszystkie czynności i funkcje powracają do normy. Z tym nie będzie żadnego problemu.
Uraz nie wpłynie na przygotowania do nowego sezonu?
Nie. Już w styczniu wyjeżdżam do Hiszpanii na motocross. Lekarze z Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy stanęli na wysokości zadania i wszystko jest jak trzeba.
<!** reklama>Podjął pan decyzję o rezygnacji z Grand Prix. Dlaczego?
Długo o tym myślałem. 19 lat ścigałem się w cyklu Grand Prix. Wystarczy! Nie mam już 23 lat, jak mistrz świata Tai Woffinden. On i rok starszy Emil Sajfutdinow są na początku swojej kariery i muszą ścigać się w Grand Prix. Gdybym był w ich wieku, to z pewnością też chciałbym rywalizować w cyklu. Jestem w zupełnie innej sytuacji. Przemyślałem ją i podjąłem decyzję o rezygnacji. Teraz cała „para” idzie w rozgrywki ligowe i turnieje.
Nie będzie Panu brakowało startów?
Wyjazdy na Grand Prix były bardzo mordercze. To nie było proste i łatwe. Dzięki temu do rozgrywek ligowych będę przystępował bardziej wypoczęty i odpowiednio przygotowany.
W przyszłym roku kończy się panu umowa z Unibaksem. Będzie nowa czy koniec kariery?
Na razie pożegnałem się z Grand Prix, a na żużlu chciałbym pojeździć jeszcze dwa sezony w lidze, mistrzostwach Europy i innych turniejach. Jeśli się skończy umowa z Unibaksem, to nie wszystko będzie zależało ode mnie, tylko od włodarzy klubu. Jeśli zdecydują się przedłużyć umowę, to zostanę. Jeśli nie, to będę musiał zastanowić się, co mam robić dalej.
Mówi się o powrocie pana do ligi szwedzkiej...
Mam propozycje. Jednak podchodzę do tego ze spokojem. Jeszcze się zastanawiam, czy podpisać umowę. Mogę zrobić to w terminie późniejszym. Zobaczymy, na razie się nie spieszę.
Jak ocenia pan spór pomiędzy BSI (organizator GP - dop. red) a One Sport (organizator SEC - dop. red)?
Dla mnie jest to bezpodstawna decyzja, aby zakazać żużlowcom z Grand Prix rywalizacji w mistrzostwach Europy. Dzisiejszy świat jest otwarty. Każdy ma prawo we wszystkim uczestniczyć. Tak samo powinno być w żużlu. Te zakazy są dziwne i nie powinno ich być. My możemy się tylko przyglądać, ale jest to rzecz niezrozumiała.
Wspomniał pan kiedyś, że po zakończeniu kariery na torach żużlowych rozważa start w legendarnym rajdzie Dakar. Skąd ten pomysł?
Rajdy są rzeczą, którą robię od jakiegoś czasu. Jeśli będzie mi dane pojechać w Dakarze, zrobię to. Na razie ścigam się na żużlu. Jest to teraz dla mnie najważniejsze.
Dziękuję za rozmowę.<!** Image 2 align=none alt="Image 226081" sub="Tomasz Gollob chce pojechać z dziką kartą w Bydgoszczy i Toruniu. Będzie miał zatem szansę wyrównać lub poprawić rekord Jasona Crumpa w liczbie turniejowych zwycięstw w Grand Prix (Polak ma 22, Australijczyk - 23) [FOT. MICHAŁ SZMYD]">