https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rowery nie tylko dla rzeźników

Marcin Danielak
„Rzeźnik” w nomenklaturze rowerowej oznacza twardego zawodnika. Ale nie każdy, kto zaczyna przygodę z dwoma kółkami, musi mieć wyniki jak Lance Armstrong.

„Rzeźnik” w nomenklaturze rowerowej oznacza twardego zawodnika. Ale nie każdy, kto zaczyna przygodę z dwoma kółkami, musi mieć wyniki jak Lance Armstrong.

<!** Image 2 align=left alt="180" >Tylko trafienie Amerykanina przez piorun może sprawić, że nie wygra on po raz siódmy z rzędu Tour de France, najbardziej prestiżowego wyścigu na świecie. To dość niezwykłe zważywszy, że Armstrong ma już za sobą wygraną walkę z rakiem.

Co zrobić, gdy nie mamy w rodzinie kolarza? Jaki rower wybrać? Przed zakupem musimy się zastanowić, do czego rower będzie służył. I tak rower „na asfalt” będzie wyposażony w większe koła o cienkich oponach. Gdy myślimy o jeździe w terenie, opony muszą być grubsze i mieć wyraźniejszy bieżnik. Istotne są także przełożenia. Te zamontowane w „szosówce” pozwalają na osiąganie większych prędkości, ale uniemożliwiają jazdę w terenie. „Górale” nie są takie szybkie, ale pozwalają płynnie pokonywać terenowe przeszkody.

Od wyboru do koloru

Dobrze, gdy wehikuł jest uniwersalny. Hybrydą „szosówki” i górala jest rower trekkingowy. Ma duże koła, ale opony są grubsze niż w „szosówce”. Przełożenia pozwalają zarówno na jazdę w terenie, jak i na asfalcie.

Podstawową zasadą, jaką powinniśmy kierować się przy zakupie jednośladu jest hasło: Kupuj wszędzie, ale nie w markecie! Ani też na stacji benzynowej. Możesz stracić nie tylko pieniądze, ale i zdrowie. W skrajnych wypadkach, rower kiepskiej jakości może być przeczyną śmierci. Najlepiej więc kupić jednoślad... w sklepie rowerowym. Sprzedawca zwykle może doradzić i pomóc w wyborze.

A ten nie jest łatwy - gama jest ogromna. Podobnie jest z cenami. Za rower mozżna zapłacić od kilkuset złotych (ale tego zakupu nie polecamy) do nawet 80 tysięcy złotych (tyle kosztuje jedna z „szosówek”). Można się kierować prostą zasadą, że im rower droższy, tym lepszy. Przyjmijmy, że porządny rower na początek kosztuje około 700 - 800 złotych. Czasami można kupić dwa kółka okazyjnie na posezonowej wyprzedaży. Rozwiązaniem jest też zakup roweu używanego, ale trzeba zwracać uwagę, by części nie były zbytnio zniszczone.

Co do roweru?

Niestety, wymarzony wehikuł to nie koniec wydatków. Nawet gdy nie planujemy ekstremalnych jazd, dobrze jest zaopatrzyć się w kask. Ścieżek rowerowych jak na lekarstwo, a kierowcy wyznają zasadę, że większy pojazd ma pierwszeństwo.

Dobrze jest też kupić lampki - dziś rowery rzadko są w nie wyposażone. Cały pozostały sprzęt można sobie na początek odpuścić. Cena dodatkowego wyposażenia może być wyższa niż roweru.

Kółka, ale do czego

Od kilku lat furorę robi rower górski. Kwintesencją tej dyscypliny sportu są wyścigi XC. Rowerzyści ścigają się w górzystym terenie, ale niezbyt trudnym technicznie. Po prawdziwych górach jeżdżą downhillowcy. Istotą tej dyscypliny jest zjazd ze szczytu, na który wjeżdża się wyciągiem. Popularne stają się też rajdy enduro - zawodnicy eksplorują trudny teren na przystosowanych do tego rowerach. Odmianą kolarstwa górskiego jest fourcross. Zawodnicy ścigają się czwórkami na specjalnym torze (swoje mają Bydgoszcz i Toruń). Nie można też zapomnieć o tradycyjnych wyścigach na szosie i rowerach miejskich. Te ostatnie umożliwiają dojechanie do pracy nawet w garniturze.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski