https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rowerowe szaleństwa w Myślęcinku

Katarzyna Kasperczyk
Kilkudziesięciu zawodnikówz całej Polski zjechało do Myślęcinka na pokazy rowerowych sportów ekstremalnych.

Kilkudziesięciu zawodnikówz całej Polski zjechało do Myślęcinka na pokazy rowerowych sportów ekstremalnych.

<!** Image 2 align=left alt="Image 6399" >Impreza nosiła nazwę Red BullBackyard Digger. Wśród uczestników znaleźli sie dwaj bydgoszczanie - Dawid Jankowski i Jakub Stadnicki.

Wśród trików wykonywanych na rowerach BMX znalazły się „trzystasześćdziesiątki” (pełen obrót wokół własnej osi, podczas którego istnieje chwila gdy zawodnik „leci” na rowerze zwróconym tyłem do kierunku jazdy), „turndowny” (skręt tułowia z wyprostowanym rowerem) oraz „tabletopy” (tzw. stolik - kładzenie roweru płasko podczas lotu ) i ich kombinacje.

Uczestnicy myślęcińskich pokazów ubolewali,że dziedziny alternatywne MTB wciąż nie mogą się doczekać pełnej aprobaty i traktowania na równi z innymi dyscyplinami, a przecież BMX Racing (wyścigi „małych rowerów”) zostały zatwierdzone rok temu przez komisję olimpijską jako jedna z dyscyplin na najbliższych igrzyskach w Pekinie w 2008 roku.

- Dla potrzeb całorocznych treningów konieczna jest zamknięta hala.W projektach, które prezentujemy władzom Bydgoszczy, udowadniamy, że wspólnymi siłami i doświadczeniem jesteśmy w stanie stworzyć obiekty profesjonalne, w niczym nie ustępujące światowym standardom - mówi Jakub Stadnicki, który jest działaczem bydgoskiego Stowarzyszenia Sportów Ekstremalnych. W najbliższych dniach ma zapaść w naszej sprawie kolejna decyzja Urzędu Miasta.

Być może tak trudno pozyskać poparcie dla sportów ekstremalnych, ponieważ kojarzą się z szalonymi wyczynami indywidualistów i ryzykiem kontuzji większym niż w innych sportach.

- Tymczasem różnica - twierdzi Stadnicki - polega głównie na tym, że w sporcie tzw. ekstremalnym nie ma konwencjonalnej struktury organizacyjnej wraz z trenerami, sztywnym regulaminem klubowym czy dostępnym sprzętem. Przeważnie każdy sam sobie musi narzucić rygor ćwiczeń i wyznaczyć osiągalne limity.

Ważną zaletą ciągłego modernizowania torów dirtowych i skateparków, a dzięki temu możliwości organizowania „jamów” takich jak w Myślęcinku - przekonuje Stadnicki - jest to, że po tygodniach ciężkich treningów można zaprosić do Bydgoszczy zawodników z innych miast i wzajemnie obserwować się, porównywać, czerpać wzory z indywidualnego stylu innych ekip,a co za tym idzie - rozwijać sięsportowo.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski