Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rowerem przez Arizonę

TOMASZ SKORY
Samotnie przemierzał pustynię, nocował wśród kojotów, unikał Indian i wydłubywał niezliczone kolce z opon swojego roweru. Jacek Krakowski opowiada nam o swojej wyprawie przez USA.

Samotnie przemierzał pustynię, nocował wśród kojotów, unikał Indian i wydłubywał niezliczone kolce z opon swojego roweru. Jacek Krakowski opowiada nam o swojej wyprawie przez USA.

<!** Image 3 align=none alt="Image 199534" sub="Jacek Krakowski objechał rowerem cały Wielki Kanion. Fot.: nadesłana">

Trzydziestotrzylatek już kilka razy zabierał ze sobą rower do Stanów Zjednoczonych, ale po raz pierwszy porwał się na taką trasę. W październiku, w niecałe dwadzieścia dni, pokonał prawie półtora tysiąca kilometrów, podziwiając po drodze piękno przyrody otaczającej najsłynniejszy kanion na świecie.<!** reklama>

- Zawsze chciałem zobaczyć pustynię, doświadczyć jej na własnej skórze. Nigdy jednak nie wybierałem się w tak długą podróż, więc, by się przełamać, przed wyjazdem przejechałem się do Łeby i z powrotem. Wytyczyłem trasę w Google Maps i poleciałem do Stanów - wspomina Jacek Krakowski.

Pułapki na rowerzystów

Swoją amerykańską przygodę, tak jak zaplanował, rozpoczął w Las Vegas, ale szybko musiał zmodyfikować wytyczoną trasę. Okazało się, że drogi, które wskazała mu przeglądarka, w ogóle nie nadawały się do jazdy rowerem.

- Musiałem zbaczać z trasy, bo po piaszczystych drogach nie dało się jeździć. Trzymałem się autostrad. Władze pozwalają jeździć po nich rowerzystom, bo często nie mają oni tam innego wyboru. Pobocza są jednak bardzo szerokie, choć niestety czasem karbowane.

Podróżnik dodaje, że w Arizonie na miłośników dwóch kółek czyhają liczne pułapki zastawione przez dziką przyrodę. W trakcie swojej podróży złapał gumę aż 18 razy!

- Ziemię porasta tam roślinność, w której kryją się kolczaste pędy. Wystarczyło zjechać na moment z asfaltu, by przebić oponę. Miałem ze sobą trzy zapasowe dętki, które co rusz musiałem łatać. By nie zostawiać w nich dziur, owijałem kolce taśmą izolacyjną. Dziś wiem, że w ten region lepiej byłoby zabrać grubsze opony.

By nie rozzłościć Indian

Pierwszy raz rowerzysta uszkodził koło już drugiego dnia swojej podróży. Pomógł mu wtedy kierowca ciężarówki, który podrzucił go do najbliższego miasteczka. Jacek w ciągu kolejnych kilkunastu dni jeszcze trzykrotnie korzystał z pomocy kierowców, jednak już nie z powodu dziurawej dętki...

- Łapałem stopa przekraczając granice rezerwatów. Słyszałem, że Indianie Navajo nie zawsze są tam przychylni dla obcych, więc wolałem się im nie narażać i szybko pokonać te odcinki. W trakcie całej podróży nie spotkały mnie jednak żadne nieprzyjemności, nie licząc tego, że jeden z kierowców pokazał mi raz środkowy palec - śmieje się bydgoszczanin.

Na trasie czekało go jednak wiele przygód. Już pierwszego dnia po tym jak dotarł na pole biwakowe, na którym miał zamiar nocować, okazało się, że w okolicy wszystko jest już pozamykane i nie ma gdzie zrobić zakupów.

Co noc to atrakcje

- Kolacją podzieliło się ze mną przejeżdżające tamtędy małżeństwo. Ostrzegli mnie też, że nocą po polu mogą buszować zwierzęta, i faktycznie, zaledwie metr od namiotu krążyły kojoty. Słyszałem też jakieś wielkie zwierzę, które wydawało odgłosy podobne do osła, ale nie wiem, co to było.

Większość nocy spędził w podobny sposób. Czasem nocował w motelach, raz czy dwa zainwestował w droższy hotel, a raz przyszło mu przenocować w opuszczonej toalecie.

- Było to w Desert View w Parku Narodowym Kanionu Kolorado. Do miejscowości prowadził osiemnastokilometrowy podjazd, który mnie totalnie zmęczył, a po dotarciu na miejsce okazało się, że wszystko jest nieczynne. Chciałem przenocować na polu namiotowym, ale wiał tak silny wiatr, że musiałem stamtąd uciekać. Jedynym otwartym budynkiem w okolicy okazała się toaleta. Tak mnie zmęczyła ta noc, że odsypiałem ją później przez trzy kolejne dni.

Choć z podróży wrócił wyczerpany, już teraz marzy mu się kolejna wyprawa do USA.

- Tym razem po przekątnej z Kalifornii do Maine lub wzdłuż granicy z Kanadą ze stanu Waszyngton do Maine. Termin jest jednak nieokreślony - mówi Jacek Krakowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!