https://expressbydgoski.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Ropny Bliski Wschód

Jarosław Reszka
Wielkie ambicje nie zawsze dodają skrzydeł. Na „Syrianę” wydano sporo pieniędzy, wskutek czego powstało coś na kształt współczesnej bliskowschodniej epopei. Film jednak nie dotrze do masowego odbiorcy. Przeładowany wątkami, postaciami i kontekstami, sprawia wrażenie keksu, do którego gospodyni wrzuciła zbyt wiele bakalii.

<!** Image 1 align=left alt="Image 26700" >Wielkie ambicje nie zawsze dodają skrzydeł. Na „Syrianę” wydano sporo pieniędzy, wskutek czego powstało coś na kształt współczesnej bliskowschodniej epopei. Film jednak nie dotrze do masowego odbiorcy. Przeładowany wątkami, postaciami i kontekstami, sprawia wrażenie keksu, do którego gospodyni wrzuciła zbyt wiele bakalii.

Przyznam się, że przez pierwszą godzinę oglądałem zmieniające się na ekranie obrazy, nie bardzo rozumiejąc ich sens i związki pomiędzy nimi. Dopiero pod koniec opowieści udało mi się ułożyć te puzzle w pełny, jak sądzę, obrazek. Trochę za późno i zbyt dużym wysiłkiem. Tym bardziej, że morał, jaki płynie z tej historii, nie jest oryginalny: pieniądz rządzi światem, a polityki używa się do tuszowania zła wywoływanego walką o pieniądz. Takich demaskatorskich filmów, i to wyższej próby niż „Syriana”, nakręcono w ostatnich latach sporo. Wszystkie one zasadzają się na jednym schemacie, schemacie walki szlachetnych jednostek z bezwzględnością i zachłannością potężnych koncernów.

<!** reklama right>Do wyboru są dwa zakończenia - happy end, w którym potężni bossowie firm stają przed sądem, oraz pesymistyczne, gdy białe charaktery giną od kul wynajętych przez koncerny killerów. W „Syrianie” skomplikowana intryga obejmuje naftowych rekinów z fikcyjnej firmy Connex, która traci grunt na Bliskim Wschodzie, gdy młody następca tronu w fikcyjnym państewku decyduje się rozwiązać współpracę w Amerykanami na rzecz Chińczyków, oraz mniejszej, ale sprytniejszej - Killen, której poprzez łapówkę udaje się zdobyć prawa do eksploatacji ogromnych złóż ropy naftowej w Kazachstanie. Do akcji wchodzą także CIA, Hezbollah, prawnicy i analitycy ekonomiczni. Każdy chce na tym zamieszaniu upiec własną pieczeń i żadna ze stron nie cofa się przed wykorzystaniem korupcji i zbrodni.

Mamy w tym filmie nieco naiwny portet wykształconego na elitarnym uniwersytecie następcy tronu, pragnącego uzdrowić chore stosunki na Bliskim Wschodzie. Naiwny, bo nawet widz przeciętnie zorientowany w polityce międzynarodowej zdaje sobie sprawy, że ta krucjata musi skończyć się tragicznie. Drugą tragiczną postacią jest niejaki Bob - dobrze grany przez George’a Clooneya stary agent CIA, skazany na zbicie pionek w wielkiej partii szachów. Pionek, owszem, może chwilowo zagrozić hetmanom, ale gdy partię rozgrywają wytrawni szachiści, to osamotniony pionek do mata nie doprowadzi.

Syriana, reż. Stephen Gaghan

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski