Iran jest jednym z większych producentów ropy naftowej na świecie.
Ceny ropy podskoczyły o blisko 3 dolary na baryłce
Po ataku Atak USA na Iran ceny ropy podskoczyły o blisko 3 dolary na baryłce.
- Zanim jednak skutki tych zawirowań odczujemy na rynku krajowym, warto zwrócić uwagę, że w tym tygodniu już odnotowaliśmy kolejną podwyżkę cen oleju napędowego na stacjach średnio o 7 groszy na litrze - wskazuje Urszula Cieślak, ekspertka z firmy monitorującej rynek paliw BM Reflex.
Polecamy także: Takimi samochodami będzie można wkrótce jeździć za nowe 500+ [lista]
Za diesla płacimy średnio 5,20 zł/l, czyli najwięcej od maja zeszłego roku. Przy stabilnych cenach benzyny w ostatnich tygodniach, średnia cena ON jest już o 23 grosze na litrze wyższa niż cena litra benzyny 95 oktanowej, tzn. podobnie jak przed rokiem. Dla porównania różnica wynosiła wówczas 27 gr/l. Ceny pozostałych paliw utrzymują się na poziomie z końca roku.
Aktualnie ceny wynoszą średnio: benzyny bezołowiowej 95 – 4,97 zł/l, bezołowiowej 98 - 5,30 zł/l, oleju napędowego – 5,20 zł/l i autogazu 2,40 zł/l.
- O ile na stacjach bezpośredniego przełożenia wzrostu cen ropy nie odczujemy od razu, to na rynku hurtowym będą rosły. Kontynuacja zwyżek w przyszłym tygodniu może spowodować wzrost cen detalicznych w kraju już w drugiej połowie tego tygodnia - komentuje Urszula Cieślak.
Ceny ropy naftowej w Londynie w piątek rano (3 stycznia, zaraz po ataku) przekroczyły 69 dolarów za baryłkę i brakuje około 3 dolarów do poziomów, jakie obserwowaliśmy po ataku na saudyjskie instalacje naftowe w połowie września 2019 roku.
Oczywiście, natychmiast też rozpoczęły się spekulacje odnośnie zapowiadanej przez Iran reakcji odwetowej i dalszej eskalacji konfliktu USA-Iran.
- Wydaje się, że obowiązujące od początku roku niższe limity produkcji ropy naftowej w krajach OPEC+ wraz z eskalacją ryzyka geopolitycznego powinny stanowić bardzo silne wsparcie dla cen ropy naftowej. Pytanie tylko czy ewentualna odpowiedź Iranu uderzy bezpośrednio w światową podaż ropy naftowej, czy jej głównym celem staną się wyłącznie USA - dodaje Rafał Zywert z BM Reflex.
Ryzyko konfliktu zbrojnego na Bliskim Wschodzie wzrosło
Jak zawsze, w sytuacjach konfliktu z Iranem, pojawia nam się Cieśnina Hormuz (Ormuz) zlokalizowana między Zatoką Perską i Omańską. Cieśniną transportowane jest około 17 mln baryłek ropy naftowej (18 proc. światowej podaży) i około 3 mln baryłek produktów ropopochodnych. Bilsko 75 proc. transportowanej tą drogą ropy naftowej trafia na rynki azjatyckie i to właśnie Chiny, Indie i Japonia mogłyby jako pierwsze odczuć skutki ewentualnych problemów z transportem ropy naftowej tą drogą. Ze strony producentów ropy najwięcej przez Cieśninę Hormuz eksportuje Arabia Saudyjska – około 6,5 mln baryłek oraz Irak - blisko 3 mln baryłek.
- Problem w tym, że skutki blokady cieśniny Hormuz bardziej odczuliby odbiorcy irańskiej ropy naftowej niż same USA. Rynek ropy w sytuacji blokady cieśniny przez Iran z pewnością zareagowałby dalszymi, gwałtownymi zwyżkami cen, gdyż obecnie ryzyko konfliktu zbrojnego na Bliskim Wschodzie wyraźnie wzrosło - podsumowuje Zywert.
