Rodzina 21-latka, ciężko rannego w bójce na bydgoskich Wyżynach, apeluje do jego kolegów o spokój i zaniechanie odwetu. Policja zatrzymuje tymczasem kolejnych uczestników zadymy.
<!** Image 3 alt="Image 24432" >Jarosław D. został skatowany kijami bejsbolowymi i skopany. Według naocznych, świadków napastnicy skakali nawet po nieprzytomnym już chłopaku. Była to grupa kilkudziesięciu osób, głównie nieletnich, ale byli wśród nich również osoby w wieku około 30 lat. Oprócz kijów miały noże, butelki i inne niebezpieczne narzędzia. Napastnicy pobili również 19-latka, u którego zresztą stwierdzono 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Nieletnia zatrzymana
„Około dziesięciu osób siedziało sobie spokojnie na piaskownicy przy ul. Modrakowej 58. Po krótkiej chwili od tyłu naszła nas około 40-osobowa ekipa z Kapuścisk. Zaczęliśmy uciekać gdzie się dało. Dwóch naszych kolegów nie zdążyło uciec i zostali złapani przez naszych sąsiadów z Kapuścisk” - napisali w liście do naszej redakcji „przyjaciele z Wyżyn”. W tym samym liście jest mowa o tym, że już po tamtej bójce doszło do jeszcze jednego incydentu: „Po drugiej stronie ulicy koło supersamu Wyżyny przechodziło dwóch chłopaków z Kapuścisk. Gdy nasi ich zobaczyli, dobiegli do nich i zapytali: „Jesteście z Kapuścisk?”. Oni po dłuższym zastanowieniu odpowiedzieli, że nie. Emocje wzięły górę i Wyżyny dokonały samosądu”.
Uczestnicy bójki zaprzeczają, że była to tzw. ustawka. Ale prokuratura podejrzewa, że była ona zapowiadana od co najmniej kilku dni, a nawet, jak twierdzi nasz Czytelnik z Wyżyn (powołujący się na swoją córkę) „plany konfrontacji istniały już od pasterki”.
Jak dotąd zatrzymano trzy osoby - w tym jedną nieletnią. Zabezpieczono także kije, którymi posługiwali się bandyci. Postępowanie toczy się w sprawie udziału w bójce lub pobiciu, którego następstwem jest ciężki uszczerbek na zdrowiu. Dzisiaj zatrzymani mają usłyszeć sankcje. - Nie da się obecnie powiedzieć, ile osób brało udział w tej bijatyce - mówi Leon Bojarski, szef Prokratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe.
Opamiętajcie się!
Najbardziej poszkodowany w bójce Jarosław D. przebywa w szpitalu Biziela. Ma obrzęk mózgu, pęknięte płuco i inne obrażenia wewnętrzne. Chłopak szykował się do wyjazdu do pracy we Francji. Uczęszczał na kurs francuskiego. Według jego wujka, z którym wczoraj rozmawialiśmy, jego stan powoli się poprawia.
- Słyszeliśmy, że teraz ma nastąpić odwet. Dlatego w imieniu rodziców Jarka chciałbym zaapelować, żebyście się opamiętali. Oni nie chcą, żeby Jarek był powodem kolejnej bijatyki. Zemsta do niczego nie prowadzi - mówi Dariusz Frąckiewicz. „Expressowi” nie pozostaje nic innego jak przyłączyć się do tego apelu.
Na jednej ze stron internetowych znaleźliśmy zdjęcie przedstawiające uczestników „ustawki”, czyli umawianej bójki
(fot. www.poloniafanatics.prv.pl)