Honorowy prezes Bayernu znowu jasno wyraził swoją opinię na temat ewentualnego przejęcia Lewandowskiego przez Barcelonę.
– W obecnej sytuacji w Monachium, z tego co słyszałem w kilku rozmowach, Barça może uratować sobie nową ofertę – powiedział były zawodnik Bayernu. – To podobno artyści finansowi, którzy pomimo dużego zadłużenia, ponoć wciąż znajdują bank, który da im pieniądze na przedstawienie czegoś takiego.
Dodał też, w oświadczeniu zebranym przez Sky Sports, że nie widzi, aby Barça mogła zaoferować kwotę, która mogłaby zmienić zdanie Bayernu.
Były prezes monachijskiego klubu mówił już kilka dni temu o finansach Barçelony.
– Barça miała podpisać kontrakt z Lewandowskim, kiedy pół roku temu miała dług w wysokości 1,3 miliarda euro. Muszą być artystami. W Niemczech powinni byli zbankrutować, a zamiast tego składają milionowe oferty za gracza Bayernu.
Zgodnie ze strategią negocjacyjną bawarskiego klubu, Hoeness zapewnił, że Polak pozostanie w Monachium „w stu procentach” i niczego w tej sprawie nie zmieni sprowadzenie Sadio Mane.
– Nasze stanowisko jest jasne: Lewandowski ma kontrakt do 2023 roku. Podpisaliśmy Mane, aby zwiększyć konkurencyjność naszego zespołu i wzmocnić siłę ataku.
Hoeness zauważył, że niemieccy giganci nie powinni co do zasady ulegać presji Barçy i polskiego napastnika, więc „Lewy” ma obowiązek wypełnienia kontraktu z klubem, a jeśli nie będzie z tego zadowolony, musi liczyć się z posadzeniem na ławkę rezerwowych w jego ostatnim sezonie.
Inaczej do zagadnienia podchodzi Salihamidzić, który zdaje sobie sprawę, że „z niewolnika nie ma pracownika” i tym samym Bayern powinien pozwolić odejść Lewandowskiemu, zarabiając na nim pieniądze, które dadzą możliwość wypełnienia wakatu w ataku monachijczyków poprzez sprowadzenie na Allianz Arenę godnego następcy „Lewego”.
Kahn także byłby za sprzedażą strzelca wyborowego, ale chciałby z transakcji wyciągnąć dla Bayernu jak najwyższą kwotę, co przy ograniczonych możliwościach finansowych Barcelony doprowadzić może do zablokowania transferu. Barcy po prostu nie stać w obecnej sytuacji wychodzenia z kryzysu na wydatek ponad 50 milionów euro za 33-letniego napastnika, bez względu na klasę jaką reprezentuje.
Hiszpańskie media tymczasem donoszą o zaskakującej sytuacji w ekskluzywnej restauracji „Lio” na Ibizie, będącej miejscem spotkań celebrytów i łączącej gastronomię z muzycznym show. W środowy wieczór w tym samym czasie przebywali w lokalu w swoim towarzystwie trener Barcelony Xavi Hernandez oraz... być może przyszły gwiazdor Barcy – Lewandowski, o czym powiadomił na Twitterze Jijantes.
Nie wiadomo tylko, czy Xavi z „Lewym” mieli okazję podczas tego wieczoru wymienić się poglądami na temat przejścia Polaka na Camp Nou i jego roli w nowej drużynie, dowodzonej przez Xaviego.
