- Umowa została wypowiedziana w trybie natychmiastowym. Za główny powód podano obecną sytuację epidemiologiczną - potwierdził nasze informacje rzecznik ZDMiKP w Bydgoszczy, Tomasz Okoński. - W celu zachowania ciągłości kontroli biletowej, będzie ona prowadzona przez osoby zatrudnione bezpośrednio przez ZDMiKP (w większości będą to dotychczasowi kontrolerzy). Kontrolerom zapewniona zostanie ochrona w postaci maseczek i rękawiczek.
Będzie własna firma?
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w Bydgoszczy - po serii niedobrych doświadczeń z firmami zewnętrznymi - myśli się obecnie o stworzeniu własnej, miejskiej spółki kontrolerskiej. Mówi się nawet, że jej siedzibą będą niewykorzystane pomieszczenia na dworcu PKP Bydgoszcz Leśna.
Zniknięcie "Rewizora" z naszego miasta to efekt, oczywiście, epidemii i znaczącego zmniejszenia się liczby pasażerów w bydgoskiej miejskiej komunikacji. „Rewizorowi” kontrole zwyczajnie przestały się opłacać.
Kto był winien?
Prezes spółki "Rewizor" jest innego zdania. Jak twierdzi Paweł Adamiak, wypowiedzenie umowy było konieczne, gdyż zleceniodawca, czyli ZDMiKP w Bydgoszczy, "koszty praktycznie wygaszenia działalności firmy z powodu pandemii całkowicie przerzucił na „Rewizora” i nie reagował na próby osiągnięcia w tym zakresie porozumienia i wspólnej odpowiedzialności". Innego zdania byli kontaktujący się z redakcją pracownicy firmy, którzy mieli wiele do zarzucenia prezesowi.
Do tematu wrócimy.
