MKTG SR - pasek na kartach artykułów

[RETRO] Moje drzewo, moje gruszki

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
123rf
Przez długie lata rodziny J. i W. w podbydgoskich Strzelcach Górnych żyły w zgodzie i przyjaźni. Waśnie zrodziły się wówczas, gdy na dzielącej ich ziemie miedzy wyrosła grusza. Owoców z niej zbieranych nie dało się dzielić równo po połowie.

[break]
Ta historia pasuje klimatem do filmu „Sami swoi”, opowieści rodzinnych Rzędziana i komedii Aleksandra Fredry. Zgodne współżycie dwóch rodzin, gospodarujących na sąsiedzko położonej ziemi w Strzelcach Górnych pod Bydgoszczą, zostało przerwane w pierwszych latach po II wojnie światowej. Wtedy to grusza, która wyrosła na miedzy rozdzielającej grunty należące do obydwu rodzin, stała się przyczyną kłopotów, które zaprowadziły uczestników sporu do sądu.

Podbieranie zbiorów

Do pierwszej awantury doszło latem 1948 roku. Grusza obrodziła tego roku obficie. Dorodnymi owocami zachwycali się i jedni, i drudzy. Któregoś dnia, kiedy rodzina J. wybrała się zebrać gruszki na swoje potrzeby, zauważyła, że na drzewie nie ma już żadnych dojrzałych owoców. Jak się okazało, wszystkie zerwała dwa dni wcześniej rodzina W. Próba znalezienia kompromisu i podziału plonów podczas dyskusji, która się wywiązała, spełzła na niczym. Tydzień później rodzina J. ogołociła drzewo ze wszystkich owoców, łącznie z przejrzałymi, robaczywymi i niedojrzałymi, prawdopodobnie na zasadzie psa ogrodnika, żeby sąsiedzi za karę za poprzedni uczynek nie mogli już zakosztować tego lata smaku gruszek z drzewa rosnącego na miedzy.

Jesienią obie strony, po długich i zawziętych kłótniach, zawarły pakt ugody. Począwszy od następnego roku ani jedni, ani drudzy sąsiedzi nie mieli prawa zrywać gruszek bezpośrednio z drzewa. Na miedzy zaznaczono wyraźny rowek dzielący sąsiadów. Każda z rodzin miała prawo zbierać tylko te gruszki, które spadną na ich stronę.

„Ty złodziejko!”

Kiedy owoce ponownie dojrzały, jedni i drudzy pilnowali się wzajemnie. Początkowo ustalenia były przestrzegane. Pod koniec lipca 1949 roku Czesław J., pełen podejrzeń o nieuczciwość rodziny W., postanowił sprawdzić przestrzeganie reguł. Wczesnym rankiem wybrał się na miedzę i wszystkie gruszki leżące po jego stronie w tajny sposób zaznaczył. W południe, kiedy Jadwiga W. poszła z koszem po gruszki, schował się za drzewem i zaskoczył kobietę podczas jej powrotu z miedzy. Kiedy zajrzał do kosza, z triumfem stwierdził, że miał rację, zakładając nieuczciwość sąsiadów. Dostrzegł bowiem wśród zbioru również i zaznaczone przez siebie owoce. W tej sytuacji wyrwał kobiecie kosz z ręki, owoce wysypał, a kiedy usłyszał stek wyzwisk pod swoim adresem, odwdzięczył się sąsiadce, uderzając ją silnie po twarzy i nazywając złodziejką.

Jadwiga W. narobiła wówczas rabanu, wezwała na pomoc swoją rodzinę, a następnie udała się do sołtysa wsi, którego przyprowadziła na miejsce konfliktu. Kiedy dotarli na miejsce, okazało się, że Czesław J. czynnie zaatakował kolejnych członków rodziny W.

Sołtys usiłował bractwo rozdzielić, ale Czesław J. w szale pobił i jego, a następnie wyrwał z płotu sztachetę i tą bronią złamał rękę Piotrowi W. Dopiero kiedy pociekła krew i zaczęto wołać o wezwanie do rannego lekarza, napastnik uspokoił się.

Sąd płakał ze śmiechu

Rodzina W. wezwała na miejsce zdarzenia milicję i oskarżyła Czesława J. o czynną napaść. W styczniu 1950 roku stanął on przed sądem okręgowym w Bydgoszczy.

Rozprawa sądowa, podczas której niedawni zgodni sąsiedzi skakali sobie do oczu, próbując udowodnić swoje prawa do spornych owoców, rozbawiła zarówno publiczność, jak i sąd do łez. Nie wpłynęło to jednak na złagodzenie wymierzonej kary.

Czesław J. za napad na swoich sąsiadów i sołtysa oraz pobicie Piotra W. z użyciem niebezpiecznego narzędzia i wyrządzenie mu uszczerbku na zdrowiu skazany został na karę półtora roku pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!