Skoro przegrywa się 0:3 (-17, -12, -19), to nastroje w obozie Delecty po sobotnim meczu z Asseco Resovią nie mogą być radosne. Ale też takiego rozstrzygnięcia można się było spodziewać.
<!** Image 2 align=right alt="Image 99435" sub="Siatkarze Resovii w ten sposób, zagrywając silnie i precyzyjnie pomiędzy zawodników Delecty, zdobyli dużo punktów w sobotnim meczu w „Łuczniczce”. Często po bydgoskiej stronie siatki piłka była po prostu „niczyja” Fot. Dariusz Bloch">- Tak jak mówiłem przed meczem, wiedziałem, że porażka Resovii u siebie z Zaksą była „wypadkiem przy pracy” - tłumaczy trener Delecty, Rostislav Chudik. - Wynikała z niedostatecznego zgrania się nowych zawodników. Wiedziałem, że oni wcześniej czy później zaskoczą, ale miałem nadzieję, że jeszcze nie z nami. Niestety, stało się.
Na dobre wytłumaczenie można dodać to, że Resovia i Delecta grają o różne cele. Rzeszowianie będą deptać po piętach Skrze w walce o mistrzowski tytuł, zaś bydgoski zespół - budowany na I ligę - będzie co najwyżej szukać szczęścia z rywalami z niższych rejonów tabeli.
Trener Ljubomir Travica nie robił tragedii po pierwszym przegranym meczu, podkreślając, że jego interesuje przede wszystkim gra w play-off, a teraz jego podopiecznych czeka ostra praca na treningach. Ale przed wyjazdem do Bydgoszczy troszkę poluzował i od razu było widać świeżość w grze Resovii.
Analizując wynik i przebieg spotkania z Delectą, zastanawiał się: - Sam nie wiem, czy my zagraliśmy tak dobrze, że Delecta nie mogła wejść w odpowiedni rytm meczowy, czy rywale po prostu przegrali ten mecz zagrywką i odbiorem?
<!** reklama>W porównaniu z inauguracyjnym spotkaniem w składzie Asseco Resovii zaszły znaczne zmiany, a na parkiecie pokazali się wyłącznie Polacy. Kontuzjowanych Hernandeza i Ilica zastąpili odpowiednio Perłowski i Woicki, dodatkowo za Oivanena trener Travica zdecydował się wystawić w ataku Pawła Papke.
I właśnie doświadczenie kapitana Resovii było widoczne jak na dłoni. Gdy trzeba było skończyć akcję po długiej wymianie, wcale nie wybierał siłowego rozwiązania, tylko technicznie, ze stoickim spokojem obijał po prostej blok Delecty. W przeciwieństwie do bydgoszczan po drugiej stronie siatki.
Mówił o tym po meczu trener Delecty Rostislav Chudik: - Na rozegraniu nie było wcale tak źle, Piotr Lipiński zagrał naprawdę niezły mecz, ale cóż z tego, skoro inni nie kończyli jego akcji, nawet jeśli mieli piłkę idealnie w powietrzu?
Słowacki szkoleniowiec odniósł się także do słabszej postawy bardziej doświadczonych zawodników, na barkach których miała opierać się gra Delecty.
- Jak wyglądał mecz, mówią najlepiej statystyki, a w szczególności ilość udanych zagrywek gości. Na treningach przyjmowanie szybkich piłek od rywali wychodziło naprawdę dobrze, co potwierdzali Martin Sopko i Stanisław Pieczonka, ale podczas pojedynku z Resovią już tak nie było...