W meczu finałowym tegorocznej Ligi Narodów kobiet rozgrywanej w Arlington mierzyły się zespoły Turcji i Chin. W ćwierćfinale zawodniczki Daniele Santarelliego pokonały rodaczki trenera reprezentacji Turcji - Włoszki. Mecz zakończył się w trzech setach. Natomiast w walce o finał wygrały z gospodyniami Amerykankami 3:1.
Zaś Chinki prowadzone przez Caia Bina w drodze do meczu o złoto najpierw zwyciężyły z Brazylijkami (3:1), a potem w trzech setach ograły reprezentację Polski.
Jednostronna walka
Mecz finałowy tylko w pierwszej części był wyrównany. Obie drużyny prezentowały prezentowały porównywalny poziom. Początek inauguracyjnej partii był ze wskazaniem Turczynek, lecz w środowej fazie gra się wyrównała. Od stanu 16:15, zawodniczki z Europy nie oddały prowadzenia i wygrały 25:22. Wyrównanie stanu rywalizacji przyszło bardzo szybko, bo już w drugiej partii. Podrażnione Chinki szybko odrobiły straty i zwyciężyły drugiego seta 25:22.
Turczynki napędzane przez Melisę Vargas, od trzeciego seta dominowały już na parkiecie. Azjatki nie były w stanie zatrzymać byłej reprezentantki Kuby. W trzeciej odsłonie tylko raz azjatycki zespół wyszedł na prowadzenie. Siatkarki Włocha triumfowały sześcioma punktami.
Czwarty set okazał się ostatnim, a Chinki zdobyły w nim tylko 16. punktów. To pierwszy tytuł dla Turczynek w historii Ligi Narodów (rozgrywki od 2018 r.).
Drużyna turnieju
MVP (najbardziej wartościową zawodniczką) Ligi Narodów została Vargas, którą wybraną również najlepszą atakująca. Zdaniem organizatorów w drużynie VNL nie mogło zabraknąć miejsca dla Martyny Łukasik. Oprócz przyjmującej docenione zostały srebrem medalistki Chinki: Diao Linyu, Li Yingying, Yuan Xinyue i złote Turczynki: Zehra Gunes oraz Gizem Orge.
(PAP)
