Reprezentacja Polski wciąż ma matematyczne szanse na awans z grupy Ligi Narodów. O mundial powalczymy z drugiego koszyka

Wyliczanie "matematycznych szans" w sporcie to jeden ze sportów narodowych Polaków. Pomimo żenującej postawy w wyjazdowym meczu z Włochami, na kolejkę przed zakończeniem zmagań fazy grupowej Ligi Narodów Biało-Czerwoni wciąż mają szansę na awans do Final4.

W grze nie liczy się już Bośnia i Hercegowina (2 pkt). Polacy są na trzecim miejscu w grupie (7 pkt), za Holandią (8 pkt) i Włochami (9 pkt). Aby (wbrew wszelkiej logice i piłkarskiej sprawiedliwości) cieszyć się z awansu, drużyna Jerzego Brzęczka musi w środę w Chorzowie pokonać Holandię i liczyć na to, że grający o pietruszkę Bośniacy urwą punkty Italii. W teorii to możliwe, ale po obejrzeniu niedzielnego meczu z Włochami pewnie nawet Pitagoras straciłby ochotę na liczenie szans Polaków.

Na nic zdało się też szacowanie szans na pierwszy koszyk eliminacji do mistrzostw świata 2022. Teoretycznie przy trzech zwycięstwach w listopadowych meczach mieliśmy taką możliwość, ale... trzeba było liczyć na pomoc rywali. Tymczasem zwycięstwo Holendrów z Bośniakami (3:1) ustaliło sprawę. Z koszyka nr 1 do grup eliminacyjnych losowane będą: Belgia, Francja, Anglia, Portugalia, Hiszpania, Chorwacja, Dania, Włochy, Niemcy i Holandia. Biało-Czerwoni znajdą się w koszyku nr 2 ze Szwajcarią, Szwecją, Walią, Ukrainą, Austrią, Turcją, Słowacją oraz (na chwilę obecną) Serbią i Rosją.

To o tyle istotne, że bezpośrednio z każdej grupy eliminacji wyjdzie tylko jedna drużyna. Te z drugich miejsc (a także dwóch "lucky looserów" z najlepszymi dokonaniami w Lidze Narodów) zagrają w barażach. 12 drużyn zostanie podzielonych na trzy "ścieżki" i w miniturniejach, systemem pucharowym, powalczą o trzy ostatnie miejsca na mundialu. Losowanie eliminacji już w grudniu. Rozgrywki grupowe ruszą jeszcze w marcu, czyli przed mistrzostwami Europy, a zakończą się w listopadzie. Baraże odbędą się w marcu 2022 (półfinały 24/25, finały 28/29).