Brak zdjęcia, brak wpisów, w ogóle brak wszystkiego. Odwiedzający konto Michniewicza na Twitterze nieźle się w piątek zdziwili. Trener zniknął z platformy i nie jest to chyba bynajmniej działanie hakerów.
Ostatnio Michniewicz zasłynął blokowaniem dostępu do swojego profilu dziennikarzom mu nieprzychylnych. Kłódkę dostali m.in. Tomasz Ćwiąkała, Marek Wawrzynowski, Mateusz Rokuszewski czy Sebastian Parfjanowicz. Ale nie tylko oni. Trener "podziękował" również byłemu piłkarzowi. - Czesiu, co się stało - zapytał z uśmiechem zablokowany Artur Wichniarek.
Czemu Michniewicz to zrobił? Jego syn Mateusz, wciąż aktywny na Twitterze, przekonuje, że... z nudów. - Jak na jedzenie czekał w restauracji - czytamy w jednym z wpisów.
Według środowiska Michniewicz senior ma "krótki lont", czyli jest dość impulsywny. W zeszłym tygodniu dość nerwowo reagował w trakcie telewizyjnego wywiadu z Jackiem Kurowskim dla TVP Sport. Później przekonywał, że czuł się jak na przesłuchaniu.
Konto "czesmich" zniknęło z Twittera. Teraz więc trenera można spotkać głównie na Instagramie. Ostatni post selekcjoner wrzucił tuż po przylocie do Kataru, z hotelu w Dosze. W trakcie turnieju udostępniał też i wrzucał różne znikające po dobie "instastories". W każdym razie jego aktywne konto śledzi ponad 92 tys. obserwujących. W tym gronie są naturalnie reprezentanci Polski: Grzegorz Krychowiak, Matty Cash i inni.
REPREZENTACJA w GOL24
Reprezentanci Polski, którzy niedługo będą bohaterami głośny...
