Jorge Jesus jednak we Flamengo? Co z Paulo Sousą?
Portugalskie i brazylijskie media jednym głosem donoszą, że dni Jorge Jesusa w roli trenera Benfiki Lizbona są już policzone. 67-letni trener z Portugalii był numerem 1 na liście kandydatów do objęcia Flamengo Rio de Janeiro. Zarząd klubu nie mógł jednak dłużej czekać i w końcu zdecydował się opcję rezerwową, czyli Paulo Sousę. A Portugalczyk nadal ma problemy z rozwiązaniem kontraktu z PZPN-em i sprawa się przedłuża.
- Nie mogłem już dłużej czekać na Jorge Jesusa. Nie dał nam wyraźnych znaków, że chce wrócić. Grał z nami i z Benfiką. Gdyby powiedział mi: "poczekaj do 30 grudnia", to poczekałbym. Ale nie było żadnego kontaktu. Robiłem wszystko, co mogłem, ale prawda jest taka, że nie dał mi żadnego zabezpieczenia - mówił jeszcze kilkanaście godzin temu wiceprezes Flamengo Marcos Braz, w rozmowie z ESPN.
Jeśli Jesus faktycznie odszedłby we wtorek z Benfiki, mogłoby by to poważnie pokrzyżować plany Sousy. Doświadczony Portugalczyk prowadził już Flamengo w sezonie 2019/2020 i wówczas zdobył mistrzostwo Brazylii i triumfował w Copa Libertadores. Pod jego wodzą drużyna miała świetną średnią punktową - 2,41 na mecz.
Sousa w Polsce jest już definitywnie spalony. Chyba nikt nie wyobraża sobie scenariusza, by mógł poprowadzić kadrę w kluczowym spotkaniu z Rosją. A przypomnijmy, że jego kontrakt obowiązuje do końca marca, jeśli biało-czerwoni odpadną z baraży.
REPREZENTACJA w GOL24
Kto poprowadzi reprezentację Polski w barażach? Jest osiem nazwisk!
