Telefon w redakcji rozdzwonił się w czwartkowe popołudnie. Kierowcy próbujący skorzystać z objazdu remontowanego Węzła Zachodniego przez ulicę Bronikowskiego krzyczeli do słuchawek: - Kto wpuścił drogowców na ten objazd teraz, kiedy w godzinach szczytu na węźle są korki. Teraz mamy je na Bronikowskiego - i to kilkusetmetrowe.
[break]
Nikt z dzwoniących nie kwestionuje potrzeby naprawy tej ulicy. Co więcej, zawsze wymieniana była ona jako jedna z pierwszych, które wymagają położenia nowego dywanika. Zadawane pytanie dotyczy terminu.
Slalom między studzienkami
- Czy z remontem nie można było poczekać jeszcze rok, do zakończenia prac na Grunwaldzkiej? - pyta nasz Czytelnik, pan Leszek. - Ewentualnie położyć nowy dywanik przed remontem węzła? Czy pracownicy zatrudniani w ZDMiKP mają choć odrobinę wyobraźni?
W ostatnich tygodniach sprawa ul. Bronikowskiego (a z tym remontem powiązane są i inne prace na okolicznych ulicach, choćby Nakielskiej) nie jest jedynym zmartwieniem kierowców. W połowie czerwca „Express” i bydgoskie media rozpisywały się o zamknięciu ul. Kaliskiego i poprowadzeniu objazdu przez ul. Rejewskiego. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że na tej ostatniej pracowały właśnie maszyny frezujące nawierzchnię, zapewniając kierowcom slalom miedzy studzienkami i pachołkami. Przed kilkoma dniami na Osowej Górze zamknięto przejazd kolejowy przy Skośnej. Ruch skierowano na ulice Przejście i Kruszyńską. Na tej ostatniej kilka dni wcześniej zainstalowano progi spowalniające. O braku stosownej informacji nawet już nie warto wspominać…
- Wiemy, że remont Bronikowskiego to duże utrudnienie, ale letnie miesiące są najlepsze do takich prac - mówi Krzysztof Kosiedowski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. Kiedy pytamy, czy trzeba było rozpoczynać prace na Bronikowskiego właśnie teraz, kiedy trwa remont na węźle zachodnim, słyszymy: - Harmonogram tych remontów konsultujemy z inżynierem miasta, nie było tu zastrzeżeń.
To nie my
Stanowisko inżyniera miasta powołano w Bydgoszczy kilka lat temu dla koordynowania prac prowadzonych w tzw. ciągach drogowych, a dotyczących nie tylko ulic, ale i instalacji, które znajdują się pod nimi. Od 2012 roku pełni je Robert Przybyła.
- Z tego, co mi wiadomo, podczas remontu ulicy Bronikowskiego nie będą prowadzone prace związane z innymi instalacjami. To tylko zmiana nawierzchni, a sprawami komunikacji nie ja się zajmuję, tylko zarząd dróg - tłumaczy „Expressowi” Robert Przybyła. - To jego pracownicy powinni tak koordynować prace drogowe, by nie paraliżować ruchu.
Zacisnąć zęby
Patrząc na to, jak były i są „koordynowane” prace na naszych ulicach, kierowcom pozostaje tylko zacisnąć zęby i przetrwać. Na stronie 6. dzisiejszego wydania „Expressu” piszemy o pracach, które już się rozpoczęły, lub rozpoczną niebawem.
Po wakacjach remonty się skończą, mieszkańcy wrócą z urlopów i sytuacja wróci do bydgoskiej „normy”. Będziemy tkwić w korkach, tyle że na nowych asfaltowych dywanikach.
W najbliższych dniach „Express” powróci do tematu planowania bydgoskich remontów drogowych.