Ukrycie typu pierwszego w Fordonie, jak widać, nie chroni aparatu władzy PiS i jej sympatyków przed atakiem politycznym. Kontekst wypowiedzi dyrektora wydziału zarządzania kryzysowego bydgoskiego ratusza, w której znalazła się ta informacja, jest bowiem przejrzysty: władza państwowa nie buduje schronów, ale samorządowa o tym pamiętała. Choć trzeba też pamiętać, że w ciągu ostatnich 15 lat PiS było przy władzy przez mniejszą część tego okresu...
Mniejsza o to. Bardziej niż to, komu dziś należy się order za schron w Fordonie, interesuje mnie pytanie, kto i kiedy zabierze się za prace przy 200 z ogółem około 220 schronów w Bydgoszczy, które dziś znajdują się w prywatnych rękach i wymagają kapitalnego remontu. Nie sądzę, żeby prywatni właściciele zadbali o to bez specjalnej zachęty, zwłaszcza gdy bombardowanie Ukrainy osłabnie, a my zdążymy się przyzwyczaić do wojny pozycyjnej na Wschodzie. Mimo to wyremontować schrony warto, a nawet trzeba.
