Przed tym spotkaniem świecianie mieli jeszcze szanse na zajęcie czwartej lokaty. Mecz zakończył się jednak podziałem punktów, a cały sezon dość przyzwoitym wynikiem jak na beniaminka.
<!** Image 2 align=right alt="Image 151223" sub="Mariusz Barlik (w środku) strzelił Lechowi swojego dziesiątego gola
w sezonie, potwierdzając, że był dobrym transferem działaczy Wdy / Fot. Andrzej Pudrzyński">Pierwszy kwadrans to zdecydowana dominacja gości, którzy zagrażali bramce Roberta Tomaszewskiego głównie po stałych fragmentach gry.
- Liczyłem, że zespół ze Świecia od samego początku zaprezentuje nieco bardziej otwarty futbol - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Wiesław Borończyk, trener Lecha Rypin.
Szkoleniowiec gości długo jednak nie musiał czekać na celne uderzenie świecian. Już w 16. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Daniela Grzywaczewskiego swojego dziesiątego gola w sezonie zdobył Mariusz Barlik.
W 28. minucie po podaniu Bartka Czerwińskiego minimalnie pomylił się Krzysztof Łożyński. Kilka sekund później mogło dojść do wyrównania, ale strzał z rzutu wolnego Pawła Kukowskiego trafił w spojenie słupka z poprzeczką.
<!** reklama>W pierwszej połowie warte odnotowania jest również ukaranie przez sędziego żółtą kartką Pawła Piceluka z Lecha za próbę wymuszenia rzutu karnego.
- Sytuacja naszej drużyny nie jest zbyt ciekawa - powiedział nam w przerwie pan Mariusz ze Świecia. - Niby prowadzimy, ale w każdej chwili los się może odwrócić. Byłbym spokojniejszy, gdybyśmy zdobyli chociaż jeszcze jednego gola.
W drugiej połowie zawodnik gości próbował tego samego, ale tym razem arbiter był mniej konsekwentny, a śmiało mógł za to wyrzucić piłkarza z boiska.
Lepiej skoncentrowani tym razem na drugą połowę wyszli gospodarze. Już po kilku minutach mogli rozstrzygnąć rywalizację, ale doskonałych sytuacji nie wykorzystali Wojciech Ernest i Mariusz Barlik. Stare piłkarskie porzekadło sprawdziło się, niestety, i tym razem.
W 54. minucie zawahanie obrońców wykorzystał Paweł Buchalski i z najbliższej odległości pokonał Tomaszewskiego. Losy meczu mógł jeszcze przesądzić Leszek Szczygielski, ale próba lobowania bramkarza Lecha zakończyła się niepowodzeniem.
Remis sprawił, że Wda Świecie zakończyła sezon na siódmym miejscu, a Lech Rypin uplasował się po sąsiedzku o jedną lokatę wyżej.
Skład Wdy
Tomaszewski - Sulowski, Żurek, Wolski, Wenerski, Łożyński (60. minuta Subkowski), Szczygielski (73. minuta Kiełpiński), Czerwiński, Grzywaczewski (46. minuta Graczyk), Ernest, Barlik.