O byłym i nowym trenerze piłkarzy Zawiszy "Express Bydgoski" rozmawiał z Radosławem Osuchem, właścicielem drużyny Zawiszy.
Był trener, nie ma trenera. Dlaczego tak się stało?
Myślę, że wyczerpała się pewna formuła...
...o, widzę, że uzgodniliście z trenerem wspólną wersję?
Pewnie doszliśmy do tego samego wniosku. Trener Rumak od samego początku nie chciał pracować w I lidze. Mówił, że nigdy w niej nie pracował, nie czuje tego, nie podoba mu się to wszystko. Ja go cały czas przekonywałem, żeby jednak spróbował. Od 22 czerwca, gdy się spotkaliśmy pierwszy raz po sezonie. Chciałem, żeby został, choćby ze względu na warsztat, na jego dyscyplinę pracy. Był jednak dość twardy w tym swoim postanowieniu.
Dwóch poznaniaków i nie mogło się dogadać?
Po spadku, to już nie był ten sam trener, co w ekstraklasie. To była cała ta różnica i myślę, że to się odbijało na wynikach. Ten zespół, z takim potencjałem, powinien grać lepiej i mieć w tej chwili więcej punktów i być wyżej w tabeli. Stwierdziliśmy wspólnie, że nie ma sensu dalej tak ciągnąć.
Ale zimą się sprawdził, wyciągnął zespół z dużego dołka...
No tak, ale jesienią prowadził zespół w 12 meczach i wygrał tylko jeden. Wiosną też nie było tak różowo. Przez 10 meczów nie mogliśmy wyjść ze strefy spadkowej. Owszem była dobra seria, ale gdy trzeba było wygrać ten jeden jedyny mecz, to nie wygrał.
Następny mecz już w sobotę. Czy przed Rozwojem poznamy nazwisko nowego trenera?
Nie wiem, jeżeli się dogadam z jakimś trenerem, to tak. Jest trzech kandydatów, jeden z zagranicy, z którymi rozmowy prowadzi Łukasz Skrzyński (dyr. sportowy - przyp. Fa).
Czy jednym z nich jest Robert Podoliński?
Nie wiem. Mamy czas, nie spieszymy się.
PS Na giełdzie są też nazwiska słowackiego trenera Jana Kociana (Ruch Chorzów, Pogoń Szczecin), Dariusza Wdowczyka (ostatnio Pogoń Szczecin). Jako ciekawostkę dodajmy, że wolni są też Franciszek Smuda i Jan Urban.