Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni nie zgodzili się na zwiększenie budżetu rad osiedlowych

Jarosław Jakubowski
Bez zaangażowania rad osiedli nie można byłoby organizować takich imprez, jak na przykład popularne Dni Szwederowa
Bez zaangażowania rad osiedli nie można byłoby organizować takich imprez, jak na przykład popularne Dni Szwederowa Tomasz Czachorowski
O 400 tysięcy złotych więcej miały w tym roku dostać osiedlowe rady. Dostaną dodatkowe 100 tysięcy. - Jesteśmy traktowani przez miasto jak „zderzaki” - żalą się lokalni działacze.

Z pomysłem zwiększenia budżetu rad osiedli o 400 tys. zł (do blisko miliona złotych) wyszła Komisja Samorządności Rady Miasta Bydgoszczy. Wczoraj poprawka została odrzucona głosami koalicyjnej większości. W budżecie rad pojawiło się natomiast 100 tys. zł, które zapisano jako rezerwę.
[break]

Poprawka bez szans

- Nasza poprawka pozwoliłaby zwiększyć możliwości działania rad osiedli, które są jednostkami pomocniczymi Rady Miasta. Obecny budżet rad jest niewielki w porównaniu z innymi miastami. W Poznaniu na przykład do obsługi rad osiedlowych jest wyznaczonych 30 urzędników - zwraca uwagę Łukasz Schreiber, przewodniczący Komisji Samorządności Rady Miasta Bydgoszczy.

W Bydgoszczy działa obecnie 27 rad osiedli. W kasie każdej z nich - proporcjonalnie do liczby mieszkańców - jest od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych na rok. Można za to ufundować paczki dla najbiedniejszych dzieci, zorganizować festyn rodzinny, ale też opłacić koszty administracyjne.

- Radny osiedlowy to funkcja czysto społeczna. Jedyny „przywilej”, jaki przysługuje przewodniczącemu rady, to telefon służbowy, za który rada i tak musi płacić z własnego budżetu - mówi Jarosław Kubiak, szef Rady Osiedla Stary Fordon.
Jego zdaniem projekt zwiększenia budżetu rad osiedlowych, przygotowany w pośpiechu, nie miał większych szans, choć osiedlowi samorządowcy nie kryją rozżalenia.
- Miasto traktuje nas jak „zderzak”, odsyłając do nas mieszkańców ze skargami. Jeśli tak ma być dalej, to może w ogóle zrezygnujmy z tej instytucji - uważa radny Jarosław Kubiak.

Rady osiedli miały być szkołą kadr dla samorządu gminnego, są bardziej „kwiatkiem do kożucha”.

- Mamy niewiele pieniędzy, ale wystarcza na zorganizowanie co pewien czas dużej imprezy dla całej dzielnicy. Na przykład 27 lutego w gimnazjum przy ulicy Kościuszki będziemy mieli zabawę dla 450 dzieci - mówi Teresa Krzycka, przewodnicząca Rady Osiedla Bocianowo-Śródmieście-Stare Miasto, dysponująca rocznym budżetem w wysokości 33 tys. 600 zł.

Mimo że wszystkie rady dysponują niewielkimi pieniędzmi, jedne radzą sobie lepiej, inne gorzej.

Rady często anonimowe

Tylko część z nich posiada na przykład własną stronę internetową czy profil na Facebooku. Nieliczne rady wydzieliły też w swoim składzie komisje zajmujące się określonymi problemami mieszkańców. Takim wyjątkiem jest wspomniana już RO Stary Fordon.

Bydgoszczanie niewiele wiedzą o działalności rad osiedli. Sami mieszkańcy nie wykazują też specjalnie aktywności na tym polu. W wyborach do rad osiedlowych frekwencja jest zwykle niższa od tej w wyborach samorządowych.
Zdaniem radnego Kubiaka sposobem na zwiększenie roli samorządów osiedlowych byłoby umożliwienie im ubiegania się o granty na równi z organizacjami pozarządowymi. Obecnie jest to niemożliwe, bo rady osiedli nie mają osobowości prawnej. W programach budżetu obywatelskiego, np. „5/6”, występują też nie jako wnioskodawcy, a jedynie opiniują wnioski, składane przez mieszkańców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!