Qumple na Euro 2012

Napisany przez żnińską grupę w 2007 roku utwór będzie śpiewany przed każdym meczem reprezentacji Polski podczas mistrzostw Europy w piłce nożnej.
<!** Image 2 align=none alt="Image 189366" sub="Qumple są dumni, że dzięki SMS-om mieszkańców Żnina i regionu ich piosenka będzie śpiewana przed każdym meczem reprezentacji Polski podczas mistrzostw Europy / Fot. Archiwum">
W konkursie organizowanym przez Radio Zet, TVP 1 oraz PZPN na oficjalny przebój reprezentacji Polski zespół Qumple zajął 3 miejsce. Jak to się stało, że mało znany, nawet w Żninie, zespół dotarł na szczyty?

Michał Knitter: - Zawdzięczamy to mieszkańcom naszego regionu, którzy głosowali na nas. Dziękujemy za tak ogromne wsparcie, wysyłane SMS-y. W 2004 roku założyliśmy zespół el.Koczos. Nazwa wzięła się stąd, że nie mieliśmy własnej siedziby i koczowaliśmy trochę tu, trochę tam. W końcu trafiło nam się fajne studio i wtedy Robert Krynicki zaproponował dla nas nazwę Qumple.  Nie graliśmy 3 lata, a tu nagle poprzez portal internetowy odzywa się do mnie Tomek Szulc. Mówi, że jest konkurs na piosenkę na mistrzostwa Europy, a kryteria jakie stawiają pasują do nagranej przez nas w  2007 roku „Piłkarskiej piosenki”.
Tomasz Szulc: - W „Pytaniu na śniadanie” usłyszałem jak Elżbieta Zapendowska zachęca do udziału w konkursie „Moja piosenka na Euro”. Wszystkie cechy, jakie taka piosenka powinna posiadać pasowały do utworu, który napisał Michał.

Podobno wpadliście w taki amok, że trudno było z wami wytrzymać?

Michał Knitter: - Musieliśmy działać szybko. Bardzo wspierał mnie tata, ale bez Tomka trudno byłoby coś osiągnąć. On po prostu okazał się niezastąpiony w sprawach organizacyjnych. Powyciągaliśmy stary sprzęt, mikrofony, gitary i komputery. Miałem 15 minut na dopracowanie piosenki. Nagraliśmy utwór, zorganizowaliśmy koncert. Rozesłaliśmy wici po ludziach. Byliśmy wdzięczni, kiedy okazało się, że nauczyli się słów naszej piosenki.
Tomasz Szulc: - To szybko bardzo szło. Dzięki temu, że wrzuciliśmy piosenkę do Internetu poznało ją dużo ludzi. Cieszyliśmy się, kiedy mieliśmy 2 tysiące wejść, gdy następnego dnia okazało się, że jest ich 50 tysięcy, byliśmy w szoku.

I zdobyliście piąte miejsce...

Michał Knitter: - To było trochę dziwne, bo na czoło wysunęła się piosenka, która była na szarym końcu. Jednak teraz wiemy, że dobrze się stało, że nie zwyciężyliśmy, bo dzięki temu mogliśmy startować w konkursie ogłoszonym przez radio ZET, TVP1 oraz PZPN. <!** reklama>
Tomasz Szulc: - Po tym pierwszym doświadczeniu czuliśmy dziwną pustkę. I nagle jadąc samochodem, słyszę, że ogłaszają kolejny konkurs. Skrzyknęliśmy się znowu. Zaczęliśmy próby na orliku przy Zespole Publicznych Szkół. Zespołem w składzie: Michał Knitter - śpiew, Robert Krynicki, Krzysztof Grzechowiak, Tomasz Kończal, Sławomir Walczak, Piotr Pietrykowski oraz instrumenty dęte w składzie: Andrzej Stawarz, Tomasz Pawłowski, Piotr i Sebastian Dębkowie nagraliśmy kolejny teledysk. Spodobał się. Zaproszono nas do Warszawy, gdzie zdobyliśmy 3 miejsce. Nasza piosenka będzie puszczana przed meczami polskiej reprezentacji.

Pierwsze miejsce zdobył zespół ludowy Jarzębina. Widzieliście na żywo panie śpiewające „Koko Euro spoko”. Jakie są wasze odczucia, jeśli chodzi o tę piosenkę?

Panie przysiadły się do naszego stolika. Bardzo sympatyczne, dowcipne osoby. Lubię folklor, ale to nie jest mój gust. Uważam jednak, że to, co się dzieje teraz wokół zespołu jest niedopuszczalne. Panie są obrażane bez powodu. To był konkurs uczciwy, każdy mógł głosować lub nie. Te panie zostały wybrane i należy im się szacunek.

Śpiewacie „Jestem Polakiem, moje serce ma piłki kształt”...

Michał Knitter: - Jestem psychologiem, więc wiem, jak ważne jest wsparcie na tradycyjnych wartościach. Jeśli człowiek jest tego pozbawiony, staje się zagubiony. Silne więzy są bardzo ważne.
Tomasz Szulc: - Pragniemy, aby ta piosenka wzbudziła poczucie jedności wśród naszych kibiców. Aby cały stadion zaśpiewał, że jesteśmy z Polski.