PZD traci monopol. Nowa ustawa gwarantuje użytkownikom prawo do gruntu i majątku, ale...

Sejm uchwalił obywatelski projekt ustawy o ogrodach działkowych. PZD nie będzie już monopolistą na działkach. Przekształcenia własnościowe określone zostaną w osobnej ustawie.
[break]

Motorem zmian był wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Zakwestionował on część zapisów starej ustawy. To zrodziło szereg obaw: działkowcy bali się, że ich ogrody zostaną zlikwidowane i przeznaczone pod inwestycje. Strach przed utratą dorobku życia spowodował falę protestów. W Bydgoszczy użytkownicy skupieni w Polskim Związku Działkowców demonstrowali przed Urzędem Wojewódzkim.

Pod obywatelskim projektem ustawy podpisał się niemal milion osób. Po niemal jednogłośnym głosowaniu podkreślano, że to pierwsza obywatelska inicjatywa przyjęta przez polski parlament.

Niepokój był

Na terenie naszego miasta działają 63 ogrody, obejmujące niemal 8 tysięcy działek. Korzysta z nich kilkadziesiąt tysięcy osób, drugie tyle dojeżdża do ogródków położonych w okolicach Bydgoszczy. - Niepokój był duży, ale ostatnio wszyscy chcieli porozumienia - komentuje Barbara Kokot, prezes Okręgowego Zarządu Polskiego Związku Działkowców w Bydgoszczy. - Ustawa bardzo zbliżona jest do projektu obywatelskiego. Najważniejsze, że działkowcy nie muszą obawiać się wyrzucania ze swoich działek bez zapewnienia odszkodowań.
Sejm określił, że podstawową formą nabycia prawa do działki będzie umowa dzierżawy działkowej. Przyznał działkowcom prawo do wystąpienia do sądu o stwierdzenie nieważności wydanego regulaminu lub wprowadzonych do niego zmian.

Zarządy ogrodów będą miały rok na decyzję, czy zostają w ogólnopolskim stowarzyszeniu, w jakie przekształci się Polski Związek Działkowców, czy też będą chcieli się od niego odłączyć.
- Nie obawiamy się tego zapisu - komentuje Barbara Kokot. - Są przepisy przejściowe, a ludzie zdecydują, co dla nich będzie najlepsze. Nasz związek służy ludziom i tak zostanie.

[img]Wywłaszczenia za kasę[/img]
Po przyjęciu przez Senat i prezydenta nowa ustawa ureguluje też kwestie wywłaszczenia. W decyzji o takowym powinna być wskazana m.in. nieruchomość zamienna oraz określona wysokość odszkodowania. W przypadku braku akceptacji dla sumy odszkodowania decyzje będzie można zaskarżyć do sądu.
- Miasto przygotowuje się na takie ewentualności - mówi Andrzej Bereda, wicedyrektor Wydziału Mienia i Geodezji ratusza. - W przypadku konieczności likwidacji jakiegoś ogrodu w centrum dysponujemy od lipca rezerwą terenu w Fordonie. To niemal dwa hektary, które kupiliśmy za atrakcyjną cenę.
- Rozmawiamy z sąsiadami, czy pozostać w strukturach PZD, czy założyć własne stowarzyszenie - mówi nasz Czytelnik, pan Ryszard, mający działkę na Górzyskowie. - Nareszcie mamy możliwość decydowania o własnym losie. Nie wszystkim podobało się utrzymywanie warszawskiej „czapy”. Czekamy teraz na Senat i prezydenta.