https://expressbydgoski.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Putin damskim bokserem?

Sabina Waszczuk
Niemieckie służby wywiadowcze od lat miały haka na Wladimira Putina, który ponownie będzie ubiegał się o prezydenturę. Gdy premier Rosji mieszkał w Dreźnie, jego żona była inwigilowana przez agentkę „Balkonik”.

Niemieckie służby wywiadowcze od lat miały haka na Wladimira Putina, który ponownie będzie ubiegał się o prezydenturę. Gdy premier Rosji mieszkał w Dreźnie, jego żona była inwigilowana przez agentkę „Balkonik”.

W dokumentach niemieckich służb wywiadowczych znajdują się dowody na to, że Wladimir Putin, obecnie premier Rosji, za czasów pracy w charakterze wysokiej rangi oficera KGB w Dreźnie między 1985 a 1990 rokiem miał wiele romansów. Zdarzało mu się również podnosić rękę na żonę, którą poślubił niespełna dwa lata wcześniej - w 1983 roku.

<!** reklama>

Dokumenty, które wypłynęły do opinii publicznej z archiwów BND (Bundesnachrichtendienst - Federalnej Służby Wywiadowczej), w czarnych kolorach malują obraz byłego i zapewne przyszłego prezydenta Rosji. Trudno mówić więc w tym przypadku o zbiegu okoliczności. Dokumenty odkryto na rok przed wyborami, po których Wladimir Putin i Dmitrij Miediediew planują zamienić się rolami.

Gromadzeniem informacji na temat Wladimira Putina miała zajmować się agentka, która wcieliła się w rolę tłumaczki Ludmiły Putin i często przebywała w mieszkaniu na ulicy Radebergerstrasse 101. Zbliżyła się do niej na tyle, że ta nieraz wypłakiwała jej się w rękaw. To od agentki Federalna Służba Wywiadowcza miała dowiedzieć się, że zaledwie 33-letni wtedy dyrektor służb wywiadowczych bił żonę i nie stronił od romansów. Agentka o kryptonimie „Balkonik”, zawdzięczająca sobie tą ksywkę zapewne z powodu dużych piersi, zyskała zaufanie żony Putina i z czasem została jej powierniczką.

Sprawa wypłynęła na światło dzienne w artykule opublikowanym w niemieckiej gazecie „Berliner Zeitung”, bazującym na dokumentach odnalezionych w archiwum przez Ericha Schmidta-Eenbooma, szanowanego eksperta od Federalnej Służby Wywiadowczej (BND), autora wielu artykułów i książek na temat agencji.

Dmitrij Peskow, rzecznik prasowy premiera Wladimira Putina odrzucił zarzuty zawarte w tych dokumentach, mówiąc gazecie „Daily Telegraph”, że to kompletne bzdury.

Jednak niemiecki brukowiec „Bild” twierdzi, że oskarżeniom o romanse smaku dodają spekulacje, dotyczące powodu wyjazdu Putina z Niemiec w 1990 roku, po upadku muru berlińskiego. Według gazety, Putin pozostawił wtedy w Niemczech nieślubne dziecko. Wtedy też Federalna Służba wywiadowcza, w obawie, że agentka „Balkonik” zostanie rozpracowana, przeniosła ją do Niemiec zachodnich, gdzie w zdrowiu doczekała zasłużonej emerytury.

Dieter Arndt, rzecznik prasowy BND, odmówił komentarza odkrytych w dokumentach sensacji.

Gdyby takie informacje okazały się prawdą, mocno nadszarpnęłyby od lat świadomie budowany przez Putina wizerunek szarmanckiego macho. Czy wpłynęłyby na wynik zbliżających się wyborów w Rosji? Wątpliwe.

Przebywając w Niemieckiej Republice Demokratycznej Putin oficjalnie pracował jako dyplomata, miał zajmować się werbowaniem tajnych współpracowników i inwigilacją wschodnioniemieckiego środowiska naukowego. Po rozpadzie ZSRR pracował w administracji Borysa Jelcyna. Pełnił funkcję premiera dwukrotnie, był też prezydentem Rosji od 2000 do 2008 roku.

<!** reklama>

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
serek
Szanowna REDAKCJO -czy naprawdę nie macie o czym pisać ? Na czyje zamówienie została spłodzona ta informacja * Z TAKÄ„ STARÄ„ BRODÄ„ *??
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski