Zobacz wideo: Podsumowanie rundy zasadniczej LOTTO Superligi tenisa stołowego mężczyzn.
BKS VISŁA BYDGOSZCZ - BBTS BIELSKO-BIAŁA 2:3
Sety: 28:26, 26:24, 18:25, 21:25, 13:15
BKS VISŁA: Masny, Łaba, Marcyniak, Strzeżek, Galbov, Gałązka, Bonisławski (libero) oraz Karpiński, Lipiński, Kaźmierczak, Gutkowski.
BBTS: Maciończyk, Makowski, Siek, Krikun, Kapelus, Hunek, Jaglarski (libero), Marek (libero) oraz Gryc, Vicentin.
Puchar Tauron 1. Ligi to najmłodsze rozgrywki w polskiej siatkówce. Tegoroczna edycja jest drugą. W poprzedniej triumfowało BBTS Bielsko-Biała. Teraz bydgoszczanom marzy się, by zdetronizować ekipę z Bielska-Białej. Obie ekipy spotkały się w rywalizacji ligowej miesiąc temu i wtedy Visła przegrała w swojej hali 2:3. Warto dodać, że BBTS do tej pory wygrał wszystkie swoje mecze, a ekipa z Bydgoszczy poniosła jedną porażkę.
BKS Visła Bydgoszcz odrabia straty
Pierwszy set długo nie układał się po myśli bydgoszczan. Przegrywali już 10:17. Kluczowe było wejście na boisko rozgrywającego Piotra Lipińskiego i atakującego Jewgienija Karpińskiego który zastąpili Michala Masnego i Patryka Strzeżka. Miejscowi nie poddali się i konsekwentnie odrabiali straty. Doprowadzili do gry na przewagi, obronili kilka piłek setowych, a w decydującym momencie Karpiński zaserwował asa i po chwili zakończył długą wymianę udanym atakiem, zapewniając wygraną Viśle.
Druga partia była bardzo zacięta. Żadnej ze stron nie udało się wywalczyć większej przewagi niż dwa punkty. W zaciętej końcówce znowu charakter pokazali bydgoszczanie. Najpierw dzięki udanemu atakowi Karpińskiego obronili setbola, a po chwili popis dał Jan Galabov. Reprezentant Czech najpierw zaatakował z przechodzącej piłki po mocnym serwisie Karpińskiego, a po chwili zablokował atak bielszczan i miejscowi mogli się cieszyć z wygranej.
BKS Visła Bydgoszcz przegrywa w końcówce
Do połowy trzeciego seta gospodarze toczyli wyrównany bój z BBTS. Jednak przydarzył się im słabszy moment, w którym stracili aż sześć punktów z rzędu. Na boisko wrócili Masny i Strzeżek, a kontuzjowanego Patryka Łabę zastąpił Kamil Gutkowski, ale wszystko na nic. Tym razem - w przeciwieństwie do pierwszego seta - strat nie udało się odrobić.
Czwartą partię rozpoczęli Lipiński i Karpiński, ale przy stanie 5:8 tego pierwszego zastąpił Masny. Straty udało się odrobić i nawet wyjść na prowadzenie 15:14. Decydujący moment miał miejsce przy stanie 18:18. Gospodarze nie skończyli trzech ataków z rzędu i zostali skontrowani. Tych strat nie udało się odrobić i doszło do tie breaku.
W nim początkowo nie układało się bydgoszczanom, którzy przegrywali już 5:8, ale po zmianie stron nie tylko odrobili straty, ale wyszli na prowadzenie 11:9. Wydawało się, że spokojnie dociągną wynik do końca. Niestety, nie wykorzystane ataki spowodowały, że stracili prowadzenie i w efekcie przegrali.
Drugi mecz finałowy w czwartek 17.12 w Bielsku-Białej. Aby zdobyć trofeum trzeba wygrać dwa mecze. W przypadku wygrania po jednym spotkaniu dojdzie do "złotego seta" rozgrywanego do 15 punktów.
