https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ptakom też ma być ciepło

Jarosław Hejenkowski
Miejskie wróble, wydawałoby się niezniszczalne, są zagrożone. Przyczynia się do tego kontrowersyjny sposób remontowania bloków. Ostatnio alarm wszczęli mieszkańcy Rąbina.

Miejskie wróble, wydawałoby się niezniszczalne, są zagrożone. Przyczynia się do tego kontrowersyjny sposób remontowania bloków. Ostatnio alarm wszczęli mieszkańcy Rąbina.

<!** Image 2 align=right alt="Image 149077" sub="Jak zapewniają przedstawiciele spółdzielni mieszkaniowej, roboty ociepleniowe są cały czas monitorowane, a pracownicy wiedzą, jak postępować w przypadku napotkania szczelin czy gniazd, gdzie schronienie znajdują ptaki Fot. Jarosław Hejenkowski">W blokach obok Kauli od ubiegłego roku są prowadzone roboty dociepleniowe. Mieszkańcy informują, że pracownicy zamurowali w ścianach wszelkie szpary i otwory, w których swoje gniazda miały szpaki, mazurki, wróble i sikorki.

Jak ocenia Mirosław Nowicki, mieszkający przy al. Niepodległości, wszystko przez nieodpowiednie zamontowanie kratek wentylacyjnych.

- Sam pomysł docieplania jest dobry, ale facet dał tam tyle pianki, że kompletnie zakleił otwory dla ptaków. Przecież tam wszędzie są gniazda. Pisklęta umrą z głodu - ocenia mieszkaniec.

Z zarzutami nie zgadza się Grażyna Górna z Kujawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Zaznacza ona w rozmowie z „Expressem”, że roboty są prowadzone zgodnie ze wszelkimi wytycznymi. Swoje zdanie opiera na wcześniejszej rozmowie z szefem remontującej bloki firmy.

<!** reklama>- Jeszcze przed chwilą specjalnie do niego zadzwoniłam. Owszem, na zewnątrz widać piankę montażową, ale nie dostaje się ona do rurki dla ptaków zamocowanej w kratce. Nie wierzę, żeby ludzie zauważyli ptaki umierające z głodu. Do mnie dzwonią mieszkańcy pytając, czemu tych otworów nie zatykamy, aby nie było ptactwa - mówi Grażyna Górna.

Rzeczywiście, części lokatorów ptaki przeszkadzają, bo brudzą na parapetach. Ale inni nie mogą obyć się bez ich świergotania. Jest go jednak coraz mniej, bo populacja wróbli i mazurków maleje.

<!** Image 3 align=right alt="Image 149077" sub="Fot. Archiwum
">- One giną, bo gnieździły się w szparach na poddaszach i w dziuplach starych drzew. Tymczasem dziury są zamurowywane, a i starodrzewów jest coraz mniej - ocenia ornitolog amator, Słamomir Jędrzejczak.

Dla ptaków jest szansa ratunku, ale do tego trzeba życzliwości spółdzielni oraz zaangażowania szkół. - Budki lęgowe można stawiać na dachach czy blokowych balkonach. Sam bym taką umieścił u siebie - przyznaje Mirosław Nowicki.

Drugim sposobem jest aktywizacja młodzieży szkolnej. Jeszcze kilkanaście lat temu na zajęciach z przyrody czy prac ręcznych budowa budek lęgowych dla ptaków była czymś normalnym. Dziś to rzadkość, co bardzo martwi miłośników przyrody podkreślających, że mieszkamy przecież w mieście uzdrowiskowym, gdzie szczególną uwagę powinno się zwracać na ochronę przyrody.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski