https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Psycholodzy UKW badają nasz poziom zadowolenia z życia i zachęcają do udziału w światowym badaniu

Małgorzata Pieczyńska
- Chcemy sprawdzić, czy w porównaniu z ubiegłym rokiem zmieniły się nadzieje Polaków - mówi prof. UKW Paweł Izdebski.
- Chcemy sprawdzić, czy w porównaniu z ubiegłym rokiem zmieniły się nadzieje Polaków - mówi prof. UKW Paweł Izdebski. Tomasz Czachorowski
Psycholodzy z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego chcą sprawdzić jak żyje się Polakom i jakie nadzieje wiążemy z rokiem 2017. - Odpowiedź na te pytania ma dać specjalna ankieta - mówi prof. UKW dr hab. Paweł Izdebski.

- Badanie realizowane jest we współpracy z Uniwersytetem Saint Galen we Szwajcarii, Instytutem Swissfuture oraz dziennikiem „Polska the Times”. Jaki jest jego cel?
- W naszym kraju prowadzę je razem z prof. UKW dr hab. Elżbietą Kasprzak. Po raz pierwszy odbyło się ono w ubiegłym roku. Teraz, oprócz Polaków, wezmą w nim udział Niemcy, Czesi, Francuzi, Maltańczycy i Szwajcarzy. Chcemy sprawdzić, co stanowi źródło nadziei dla naszych rodaków, jak w porównaniu z poprzednim badaniem zmieniła się ich psychika oraz jak pod tym względem wypadamy na tle innych krajów. Dlatego pytamy, m.in., o oczekiwania na przyszły rok, poziom zadowolenia i niezadowolenia z życia, poczucie bezpieczeństwa, ocenę zdrowia somatycznego, pasje, wolontariat czy harmonię w życiu.

- Przed rokiem w tym samym czasie ankietę wypełniali Niemcy i Szwajcarzy. Co stanowiło najważniejsze źródło nadziei dla Polaków? Różnimy się w tej kwestii od wspomnianych krajów?
- W badaniu uczestniczyło 536 Polaków oraz 1299 respondentów z Niemiec i 9100 ze Szwajcarii. Okazało się, że najważniejszym źródłem nadziei dla nas byli najbliżsi i przyjaciele. Cenimy sobie szczęście w związku małżeńskim, szczęście naszych dzieci, zaufanie i dobre relacje z innymi ludźmi oraz porządek i harmonię w życiu społecznym. Czego oczekują Niemcy czy Szwajcarzy? Dokładnie tego samego. Podobnie jak my jako dwa najważniejsze źródła nadziei wskazywali bowiem współmałżonków i samych siebie. W dalszej kolejności wymieniali przyjaciół, rodziców i dziadków. Wyniki z tych trzech krajów są podobne nie tylko do siebie, ale także do wskazań mieszkańców innych krajów europejskich oraz Amerykanów i Australijczyków. Osoby, które mają dobre relacje w rodzinie i z innymi ludźmi są szczęśliwi w życiu i bardziej odporni na trudy życia codziennego. A to ma wpływ na ogólne zadowolenia z życia.
- A komu ufamy najmniej?
- Politykom i rządowi, ale też biznesmenom i menedżerom. Wynika to stąd, że zwykle składają obietnice bez pokrycia. Po prostu nie dotrzymują słowa. W poprzednim badaniu Polacy byli zwiedzeni nieokrzepłą demokracją w naszym kraju i dlatego nie oczekiwali nadziei w trudnych czasach od tej grupy decydentów. Jako naukowcy ciekawi jesteśmy, jakie wnioski będą po tegorocznym badaniu, bo przecież w Polsce przed rokiem zmieniła się władza. W badaniu z 2015 roku jeszcze gorzej niż politycy w naszej ocenie wypadły osoby z sektora bankowego, finansiści i ubezpieczyciele. Postrzegamy ich bowiem jako tych, którzy chcą nas wykorzystać, wyciągnąć od nas pieniądze. Nieco większe zaufanie do rządzących niż my mieli Szwajcarzy i Niemcy.

- Polska jest krajem katolickim. Czy religia stanowi dla nas źródło nadziei? Dodaje nam sił w codziennym życiu?
- Zdecydowanie tak, bo wielu wskazywało właśnie Boga jako źródło nadziei. I tym różnimy się od Niemców i Szwajcarów. Nie jest to jednak zaskoczeniem. Jesteśmy bowiem jednym z ostatnich religijnych państw w Europie. Przykładowo w Polsce w mszach świętych uczestniczy około 30-40 procent wiernych, w laickich Niemczech czy Szwajcarii raptem 3-5 procent.

- Często mówi się, że my Polacy lubimy narzekać. Ile w tym prawdy?
- Owszem, lubimy narzekać, ale podział pokoleniowy jest tu wyraźny. Młodzi są bardziej zadowoleni z życia. Narzekają głównie osoby po 40. roku życia i starsi. Związane jest to z wiekiem, a wraz nim z nawałem obowiązków zawodowych czy problemami zdrowotnymi.
- A solidne wykształcenie, dobrze opłacana praca mają dla nas znaczenie?
- Są ważne, ale nie najważniejsze. W porównaniu ze Szwajcarami jesteśmy trzy razy biedniejsi, ale gdy porównujemy się w swojej grupie społecznej nie widzimy aż tak ogromnych różnic. Zarobki są istotne dla nas do pewnego momentu. Zajmuję się też psychologią zdrowia i gerontopsychologią (dotyczy osób starszych - przyp. red.). Kiedy zapytamy ludzi, którzy są u schyłku życia, czego najbardziej żałują, to wcale nie mówią o pracy i wykształceniu. Większość uważa, że za mało czasu poświęciła swoim bliskim.

- Do kiedy można wypełniać ankietę „Nadzieje Polaków 2017”?
- Badanie trwa do końca listopada. Ankieta dostępna jest w Internecie, a jej wypełnienie zajmuje raptem 20 minut. Wystarczy w wyszukiwarkę wrzucić hasło „Jakie są twoje nadzieje na rok 2017”. Im więcej osób ją wypełni tym lepiej, bo wynik będzie bardziej wiarygodny. Warto, aby młodzi ludzie, którzy bardzo sprawnie poruszają się po Internecie, zachęcili swoich rodziców i dziadków. Badanie jest anonimowe , a jego wyniki zostaną opublikowane w gazetach Polska Press Grupa.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Po naciśnięciu linku wyskakuje strona z komunikatem "Ukończono wypełnianie ankiety" 8-O
Ale mogę tutaj pokrótce napisać o własnych oczekiwaniach, nawet nie na przyszły rok, ale OD ZARAZ!
Najważniejszą rzeczą dla mnie, mojej rodziny i wielkiego grona przyjaciół i znajomych jest: KOPNIĘCIE PRZEZ B-SZCZ W ZAD CAŁBECKOWA ZALESKIEGO, bo przykleiły się do B-szczy te socjopatyczne mendy, jak GWno do buta! :-( Natychmiast wycofać się z tego arcy-chorego związku z tym Ciemnogrodem, bo B-szcz została już tak zdegradowana przez te lata, jakby nad naszym miastem przeszła kolejna nazistowsko-bolszewicka nawała, a to tylko ich akolici, czyli antybydgoscy, psychopatyczni furiaci z Rydzykowa Całbeckiego!
Zaraz po tym oczekiwaniu i z nim bezpośrednio związanym jest żądanie od bydgoskich polityków wszystkich formacji, ale zwł. PO, która rządzi w całym woj. Kuj.-Pom., aby zaczęli zgodną współpracę na rzecz nas, bydgoszczan i miasta, tak jak zgodnie robią to socjopaci z tego Moherowa zza miedzy w niszczeniu B-szczy, i skończyli z bezczynnością wobec poczynań tych wariatów niszczących nam miasto i szarpiących nasze nerwy! DOŚĆ TEGO! Macie zamknąć to niekończące się koryto dla świńskich ryjów całbeckowych politykierów, którzy już w swej niewyobrażalnej arogancji i chamstwie w/c nas doszli do żądań nadawania nazw „toruń” dla infrastruktury, która jest od 100 lat własnością B-szczy, leży w B-szczy i zbudowano ją za pieniądze B-szczy! Jak można było POzwolić na kradzież Collegium Medicum, A1 i wielu in.?! Prezydent i reszta samorządowców naszego miasta zachowują się, jak cwele! Nie macie jaj i nie ma mowy, żebyśmy mogli POnownie głosować na takich nieudaczników! Naszym oczekiwaniem jest wejście we współpracę z Poznaniem, a całbeckowe gnidy niech robią za mieścinę 5-tej kategorii, którą w rzeczywistości są (dlatego są tacy zajadli!), w woj. Pomorskim z Gdańskiem! Dla nas B-szcz spokojnie może być n-rem 2 w Wlkp., ale zyskujemy na tym spokój i dobry rozwój, jak to w poznańsko-bydgoskim stylu – wszak najbogatszy Polak, Jan Kulczyk, to bydgoszczanin z dziada pradziada, ale za blisko B-szczy wykichało się to gdańsko toruńskie ze swoich odchodów i Kulczyk przeniósł się 120 km na pd.-zach. Tak zróbmy TERAZ i my, aby B-szcz, oczyściwszy swoje buty z całbeckowo-zaleskich odchodów, mogła się wreszcie zacząć rozwijać! Tylko czy obecni politycy bydgoscy z PO-PSL nie bardziej cenią własne stołki???
Co do wspomnianej w artykule religii, to oczekujemy, że kościół rzymski odkrochmali się od polityki (choć bez naiwnej nadziei), bo to nie jest rola kościoła! Państwo, zgodnie z Konstytucją, ma być świeckie i dla wszystkich! Ani rzymsko-katolickie, ani nazi-feministyczno-bolszewickie!
A co do polityków regionalnych, to komu tu zaufać? PO to krętacze i drobne cwaniaczki za wielkie branie w łapę (zwł. te słynne 8 lat państwa teoretycznego [B.Sienkiewicz: „Polska to ch-j, d-pa i kamieni kupa”]), patrzący tylko swego i w tym upatruję upadku B-szczy na rzecz Całbeckowa, w którym przecież rządzą sami kumple z tej samej PO, a „kruk krukowi oka nie wykole!”. To chory układ z chorymi ludźmi! Z kolei PiS romansuje z kościołem rzymskim, którym stoi Rydzykowo, więc stopień degradacji B-szczy na rzecz Moherowa może nie ulec zmianie! Przecież po wygranych wyborach 2015 właśnie nie gdzie indziej, tylko w toruńskim gdanisku pojawili się czołowi politycy polscy: J. Kaczyński i B. Szydło i in.! Co na to POlitykierzy z B-szczy, he?! Wybór m. PiS i PO to trochę jak wybór między dżumą a cholerą, chociaż osobiście wspieram od zawsze polityków, którzy, jak ja, uważają, że miejsce kwy i złodzieja jest za kratami!

NAJWAŻNIEJSZYM OCZEKIWANIEM NA 2017 R. JEST STRZEPNIĘCIE TYCH TORUŃSKICH ODCHODÓW Z NASZYCH, BYDGOSKICH BUTÓW I ODBUDOWA MIASTA WE WSPÓŁPRACY Z POZNANIEM, REWITALIZACJA B-SZCZY ZRUJNOWANEJ PRZEZ NIEUDACZNIKÓW, KTÓRZY SPRZEDAJĄ NASZE MIASTO ZA SWOJE STOŁKI!
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski