Rada Osiedla Szwederowo zwróciła się do miasta z wnioskiem o wyposażenie dzielnicy w czterdzieści koszy na psie nieczystości. Przyznano im... dwa.
<!** Image 2 align=none alt="Image 170876" sub="Na Szwederowie są dwa pojemniki na psie odchody, podczas gdy zapotrzebowanie jest dwadzieścia razy większe. Fot. Tadeusz Pawłowski">
- Trzeba ich teraz szukać po osiedlu - mówią mieszkańcy.
Interpelację w tej sprawie złożył na sesji Rady Miasta pod koniec marca radny Rafał Piasecki.
- Jeżeli ktoś nie wie, gdzie są ulokowane te pojemniki, nie będzie ich przecież szukał. Dlatego sporo osób po prostu nie sprząta po swoich psach. A te załatwiają się wszędzie, dzieci nie mają się gdzie bawić. Też mam małą córkę, ale nie powiem jej, by poszła bawić się do piaskownicy, bo boję się, że natknie się tam na psie odchody - mówi radny Rafał Piasecki. - To problem, z którym nie możemy sobie poradzić, inaczej byłoby, gdyby Urząd Miasta dał nam chociaż dwadzieścia takich pojemników - mówi radny. Na swój wniosek dostał odpowiedź. Nie na temat. Dotyczyła ona bowiem ulokowania w tej części miasta (przy ul. Gabrieli Zapolskiej - na wysokości przychodni, przy ul. Brzozowej - zbieg ulic Konopnickiej i Brodzińskiego i na Wzgórzu Dąbrowskiego) dystrybutorów woreczków, przeznaczonych do sprzątania po psach. - Co komu po woreczkach, skoro nie ma gdzie ich wyrzucać. Każdy woreczek jakiś ma, ale gdzie go wyrzucić, to już nie wiadomo - komentuje radny.
<!** reklama>
Ratusz zapewnia, że problemu nie zamiata pod dywan. W wydziale gospodarki komunalnej i ochrony środowiska była urzędnicza burza mózgów, mająca raz na zawsze rozwiązać problem. - Szukamy sponsorów, którzy choć w części mogliby finansować dystrybutory woreczków. Zwracamy się o wsparcie, między innymi, do firm zajmujących się produktami przeznaczonymi dla zwierząt. Na produkcie byłoby oczywiście logo sponsora. Chcemy zająć się problemem kompleksowo dlatego pod uwagę bierzemy też utylizację tych nieczystości. Wszystko jednak zależy od pieniędzy - wyjaśnia Piotr Kurek, rzecznik bydgoskiego Urzędu Miasta.
Tymczasem efektem twórczych działań urzędników są plany postawienia docelowo w całym mieście 150 dystrybutorów. Będą też tabliczki przypominające o sprzątaniu po swoim pupilu. Ale to wszystko są koszty, zakup, montaż, zaopatrywanie dystrybutora w woreczki. I tak na 150 dystrybutorów, z których każdy pomieści 600 worków, trzeba wydać 4500 złotych! (0,05 zł za woreczek). Rozważana jest też możliwość rozprowadzania ich przez kioski.
- Oczywiście, że woreczek z nieczystościami można wrzucić do zwykłego kosza na śmieci. Tylko że tu pojawia się problem ich segregacji - komentuje pani Sylwia, właścicielka pudelki o imieniu Beza.