Pierwsza seria przebiegała na początku w trudnych warunkach, co odbijało się na odległościach osiąganych przez skoczków. Rozgrywano ją z 5. belki startowej. Mimo to, końcówka tej odsłony konkursu była bardzo emocjonująca, bo w końcu zawodnicy zaczęli lądować naprawdę daleko. Do rekordu skoczni zbliżył się Niemiec Severin Freund, który skoczył w pierwszej próbie aż 146 m. Tymczasem bardzo dobry rezultat uzyskał również Polak Maciej Kot, który po pierwszej próbie był na trzecim miejscu, po skoku na odległość 140,5 metra.
Apetyty polskich kibiców na pierwszy duży sukces w tym sezonie skoków wzrosły. Tym bardziej, że Kot tracił niespełna 3 punkty do drugiego Stefana Krafta. A przypomnijmy, że 25-letni Polak osiągał świetne wyniki podczas tegorocznego Letniego Grand Prix i wielu spodziewa się, że zacznie potwierdzać dobrą formę również w sezonie zimowym.
Inni polscy reprezentanci w sobotniej pierwszej serii nie prezentowali się już tak efektownie: 13. po pierwszej próbie był Dawid Kubacki, 16. – Piotr Żyła, a dopiero 23. – Kamil Stoch.
W drugiej serii Piotrowi Żyle udało się przeskoczyć „w górę” w klasyfikacji – ostatecznie po skoku na 133 m zajął 11. miejsce. Dawid Kubacki lądował 3,5 metra bliżej, niż w pierwszej próbie i ostatecznie ulokował się na 14. pozycji.
Tymczasem tuż przed skokiem Kota warunki na skoczni uległy pogorszeniu. Polak nie potrafił sobie z tym do końca poradzić i w drugiej próbie osiągnął jedynie odległość 124 m, co dało mu 8. miejsce na koniec konkursu.
Zwyciężył Severin Freund, który w drugiej serii potwierdził świetną dyspozycję, mimo nienajlepszych warunków. Skoczył w drugiej próbie 138 metrów, czym zapewnił też sobie pozycję aktualnego lidera generalnej klasyfikacji Pucharu Świata. Drugi w sobotnim konkursie był ostatecznie Norweg Daniel Andre Tande (139 m w II serii), a trzeci – Austriak Manuel Fettner.