Zobacz wideo: W Bydgoszczy trwa budowa mostów. Miasto stoi w korkach
Od 1 stycznia przyszłego roku w górę mają iść dwie opłaty: tzw. terminalowa i trasowa. To pieniądze, które do kasy Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej oddają operujące na terenie Polski linie lotnicze. Podwyżka opłaty terminalowej jest potężna, sięga 70 procent. Trasowa ma iść w górę o 26 procent.
Polskie porty lotnicze są podzielone na dwie strefy - w pierwszej jest tylko Lotnisko Chopina, porty regionalne - to strefa druga. Dla warszawskiego portu opłata terminalowa z 343,08 zł ma skoczyć do 524,58 zł. Dla lotnisk regionalnych - z 791,12 zł aż do ponad 1,3 tys. zł. Trasowa to kwota 195,70 zł, nowa ma wynieść 245,81 zł.
Prezesi biją na alarm
W liście skierowanym do przewodniczącego sejmowej Komisji Infrastruktury, bydgoskiego posła PO Pawła Olszewskiego, prezesi regionalnych portów piszą: "Zauważamy niebezpieczną politykę rządu nie dość, że zagrażającą rozwojowi rynku lotniczego w Polsce, to jeszcze powodującą jego powolny upadek." Prezesi domagają się pilnego zwołania podkomisji ds. rynku lotniczego.
Szefowie lotnisk, w tym Tomasz Moraczewski, prezes Portu lotniczego Bydgoszcz, zwracają uwagę, że już przed pandemią COVID-19 polskie opłaty dyskryminowały krajowe porty regionalne: w 2019 roku średnia stawka opłaty terminalowej w Europie wynosiła 166 EUR, a dla polskich lotnisk regionalnych 181 EUR.
Podwyżki opłaty terminalowej zatwierdza Urząd Lotnictwa Cywilnego, na trasową musi się zgodzić Komisja Europejska. Po wejściu podwyżek w życie oczywiste jest, co zrobią przewoźnicy - podniosą ceny biletów.
To przez Centralny Port Komunikacyjny?
- To są decyzje rządowe, które w konsekwencji mogą doprowadzić do wygaszenia portów regionalnych – ocenia Paweł Olszewski, przewodniczący sejmowej Komisji Infrastruktury - Ja upatruję w tym celowe działanie, na wygaszenie regionalnych portów, na konto przyszłego, niepewnego, niemądrego pomysłu budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Na CPK zwracają też uwagę irlandzkie linie: "Ryanair, linia lotnicza nr 1 w Polsce, odrzuciła wymówki przedstawicieli CPK, których zdaniem marnowanie 30 miliardów złotych na zamek na piasku w postaci lotniska w szczerym polu jest „dobrze przemyślaną inwestycją”. Ryanair uważa, iż marnowanie 30 miliardów złotych na lotnisko w szczerym polu jest równie dobrze przemyślane, jak inwestycja w Bitcoina" - brzmi oficjalne stanowisko przewoźnika.
- CPK mówi jedynie we własnym imieniu, nie ma pasażerów, nie ma też klientów - linii lotniczych. Ryanair nie będzie korzystać z CPK, podobnie jak, naszym zdaniem, nie uczyni tego LOT ani żadna rozsądna linia lotnicza - ocenia Michael O’Leary, Ryanair.
Właściciel zaniepokojony
Większościowy właściciel PLB, Urząd Marszałkowski, z niepokojem obserwuje zapowiedzi podwyżek.
- Przedstawiciele Państwowej Agencji Żeglugi Powietrznej tłumaczą potrzebę zwiększenia stawek ograniczonymi wpływami z powodu epidemii koronawirusa. Należy pamiętać, że ogromne straty poniosły wszelkie podmioty zajmujące się transportem, szczególnie lotniczym. Dotyczy to także linii lotniczych - zwraca uwagę Olgierd Sobkowiak, przewodniczący rady nadzorczej Portu Lotniczego Bydgoszcz.
Bez serca dla portu?
Interpelację w sprawie przyszłości PLB skierowała do ministra transportu Iwona Kozłowska, bydgoska posłanka PO.
Piotr Król, bydgoski poseł PiS i członek Komisji Infrastruktury, mówi: - Grzechem pierworodnym było oddanie przez Bydgoszcz większości udziałów w PLB w ręce marszałka, który na czele firmy postawił osobę niemającą pojęcia o transporcie. Przyszłość bydgoskiego portu leży w lotach czarterowych i cargo, bo ani Poznań, ani Gdańsk nie mają możliwości prowadzenia cargo. Tyle że nawet najlepsze decyzje nic nie dadzą, jeśli PLB będzie w rękach marszałka, którego jedyną propozycją była zmiana nazwy lotniska na nieprawdziwą "Bydgoszcz-Toruń". Marszałek nie ma pomysłu ani serca dla tego portu.
Mateusz Dul, rzecznik PLB, zapewnia, że spółka szuka alternatywnych źródeł dochodów: - Jedną z możliwości może być rozwój ruchu cargo; od kilku lat zauważa się wzrost aktywności cargo lotniczego na świecie. Szansą na rozwój tego typu transportu w mniejszych portach lotniczych, jest współpraca ze spedytorami. Spółka jest w trakcie rozmów z przewoźnikami lotniczymi, spedytorami czy też agentami w zakresie obsługi przewozów towarowych, w celu zbudowania stałego połączenia obsługi towarów.
Do tematu wrócimy.
