Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przypowieść o nieświętym "franciszku"

Leszek Dziawgo
Historia franka szwajcarskiego powinna nas skłonić do rozważań na temat jakości naszego państwa i gospodarki. Czas wziąć się do pracy w swoim gospodarstwie, bo znowu kiedyś, gdzieś i coś się wydarzy, a my będziemy tradycyjnie biadolić.

Nieoczekiwana zmiana polityki szwajcarskiego banku centralnego wywołała spektakularny wzrost kursu franka. Szok. W mediach dosłownie histeria, także w polskich. Jest o czym mówić i pisać. Tylko dwa pierwsze dni to skok kursu z ok. 3,60 na ponad 5 złotych i niepewna stabilizacja na poziomie 4,30-4,40. Na rynku walutowym taka skala zmian to rzadkość. Z pewnością przejdzie ten fakt do historii ekonomii. Innym powodem szerokiej dyskusji jest sytuacja frankowiczów, czyli biorących kredyt we frankach.

Jak ci Szwajcarzy mogli tak postąpić ?
Ano mogli, bo to jest ich kraj i ich waluta. Można pozazdrościć temu małemu państwu pozycji gospodarczej i walutowej na mapie świata. Jakim cudem jest to możliwe? Tłumaczenie, iż Szwajcaria od roku 1815 jest państwem neutralnym i tzw. rajem podatkowym jest bardzo powierzchowne i do tego bardzo krzywdzące. Należy też zauważyć, iż za sprawą nacisków UE, USA i G20 zanika pozycja Szwajcarii jako raju podatkowego.

Przypomnę jeszcze, że jest to kraj bardzo górzysty i bez dostępu do morza. Ponadto - czterojęzyczny. A teraz proszę sobie wyobrazić sytuację, gdybyśmy to my byli na ich miejscu - wysoko w śnieżnych Alpach. Przecież to jest rzeczywiście dosłownie jedna z najgorszych lokalizacji w Europie! Marzylibyśmy wówczas, aby mieszkać na rozległych nizinach centralnej Europy i mieć dostęp do morza.

Sukces Szwajcarii wynika tak naprawdę z doskonałej organizacji państwa. Autentyczna jakość administracji. Przejrzystość funkcjonowania. W sprawach krajowych i międzynarodowych działalność elit politycznych na korzyść własnego społeczeństwa. Szacunek dla obywatela i działalności gospodarczej. Przyjazna polityka gospodarcza i fiskalna, mimo niemałych podatków.

To jest państwo zorganizowane dla wszystkich obywateli, a nie tylko dla wybranej grupy równiejszych. A do tego silna podmiotowość kantonów, dodatkowo integrująca obywateli w skali regionalnej.

A jaki jest nasz model funkcjonowania państwa? A jaka jest nasza strategia gospodarcza? W skrócie: na Zachód „eksportujemy” ludzi, a na Wschód usiłujemy sprzedawać jabłka. Z kraju wyjechało więcej ludzi niż po przegranych powstaniach. Taka ma być wizja działania jednego z największych narodów Europy?

Historia franka szwajcarskiego powinna nas ponownie skłonić do rozważań na temat jakości naszego państwa i naszej gospodarki. Ile we współczesnym świecie zależy od nas, a ile od zewnętrznych zdarzeń? Czas wziąć się do pracy w swoim gospodarstwie, bo znowu kiedyś, gdzieś i coś się wydarzy, a my w kraju będziemy tradycyjnie biadolić.

Niestety, Polska zastygła w rozwoju, a co gorsze, chyba zaczynamy się już do tego stanu przyzwyczajać. Nadzieja, że Unia wymusi na nas lepszą jakość funkcjonowania też powoli gaśnie. A może Unii nigdy na tym nie zależało? Mam wrażenie, że tak naprawdę w zasadzie unikamy podejmowania naprawdę ważnych tematów - jak zreformować nasze własne państwo.

W mediach głównie łatwe lub hałaśliwe sprawy, a teraz jeszcze dyskusje na temat stóp
procentowych i kursów walutowych. Jakby tylko od tego wszystko zależało. To wprawdzie ważne kategorie ekonomiczne, ale niewystarczające, aby odnieść sukces. W natłoku codziennych newsów umykają nam kluczowe rzeczy.

Tymczasem muszę przyznać, że zawsze z sympatią spoglądam na Szwajcarię. Miałem okazję dobrze poznać ten kraj. Po ukończonych studiach w Polsce uzyskałem szwajcarskie stypendium i uzupełniałem wiedzę na jednym z wiodących szwajcarskich uniwersytetów. Uczyli nas nie tylko ekonomii, ale wyjaśniali także fenomen swojego państwa i wskazywali na źródła sukcesu.

A wracając do franka - kilka słów otuchy. Zarówno w gospodarce szwajcarskiej, jak i globalnej działają poważne procesy zorientowane na wzrost kursu tej waluty. Jednak samym Szwajcarom niespecjalnie zależy na drogim franku. Ok. 70 proc. PKB tego kraju uzależnione jest od eksportu. Zbyt droga własna waluta sprawi, że dla importerów każdy szwajcarski towar i usługa będą droższe. To wpłynie negatywnie na szwajcarski eksport, a w konsekwencji na ilość miejsc pracy w tym uroczym kraju.

A morał z całej opowieści o „franciszku”? Zacznijmy wreszcie dbać o własną gospodarkę. O polskie miejsca pracy i polskich przedsiębiorców. Zamożne społeczeństwo lepiej zniesie wszelkie perturbacje.

prof. Leszek Dziawgo

jest szefem Katedry Zarządzania Finansami na Wydziale Nauk Ekonomicznych UMK, a także członkiem Prezydium Komitetu Nauk o Finansach PAN.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty