https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przyjdą dopiero, gdy nadejdzie mróz

Barbara Winowiecka
- Dach nad głową straciłem z dania na dzień, wiele lat temu - mówi jeden z mieszkańców schroniska dla bezdomnych w Świeciu.

- Dach nad głową straciłem z dania na dzień, wiele lat temu - mówi jeden z mieszkańców schroniska dla bezdomnych w Świeciu.

<!** Image 2 align=right alt="Image 66390" sub="- Nikogo nie zostawimy bez pomocy. Zawsze można dostawić dodatkowe łóżka - mówi Zbigniew Kozak, kierownik schroniska dla bezdomnych. /Fot. Marek Wojciekiewicz">Obecnie w tej placówce przy ulicy Ogrodowej przebywa 9 osób. Ta liczba jednak na pewno wzrośnie. Im bliżej zimy i im na dworze chłodniej, tym ludzi w ośrodku będzie przybywać.

- Możemy przyjąć 35 osób - deklaruje Zbigniew Kozak, kierownik schroniska. - Już słyszeliśmy zapowiedzi, że niebawem sporo ludzi zdecyduje się u nas zamieszkać. Tu mają spokój, ciepło, łóżko do spania, łazienkę oraz gorący posiłek. Dla osób, które mają problem alkoholowy prowadzimy także terapie zajęciowe, zarówno indywidualne, jak i grupowe.

Jak dodaje Zbigniew Kozak, wiele osób nie decyduje się na zamieszkanie w schronisku nawet podczas mrozu. Powód? Paragraf 7 regulaminu, który na terenie schroniska zakazuje spożywania alkoholu.

- Niektórzy zimą wolą mieszkać w kanałach czy na działkach, niż przyjść do nas. Podporządkowanie się regułom jest dla sporej grupy nie do zaakceptowania. Wybierają więc inną drogę. My natomiast na siłę do zamieszkania w schronisku nie możemy nikogo zmusić - mówi kierownik.

Na przyjęcie bezdomnych przygotowana jest też gmina Nowe. Noclegownia przy ulicy Nowej przeznaczona jest dla 10 osób. Istnieje jednak możliwość dostawienia łóżek.

<!** reklama>- Obecnie w tej placówce przebywa czterech bezdomnych - informuje Urszula Kempińska-Czerwińska z Urzędu Gminy w Nowem. - Na pewno jednak wkrótce tych osób przybędzie. W przyszłości chcielibyśmy utworzyć noclegownię w innym miejscu. Planujemy przejąć od PKP jeden z budynków mieszkalnych i zaadaptować tamtejsze pokoje na schronisko. PKP są jednak trudnym partneremi do rozmów i na razie nie udało nam się dojść do porozumienia.

Same osoby bezdomne nie lubią mówić o swoim życiu. Większość pogodziła się z losem. Inne starają się odbić od dna.

- Wiele lat temu spalił się mój dom - wyjaśnia jeden z mieszkańców schroniska w Świeciu. - Było to mieszkanie lokatorskie, o które upomniał się dawny właściciel. Lokal, co prawda, proponował, ale za cenę, która była nie do zaakceptowania. Musiałem więc zamieszkać gdzie indziej. Przez pewien czas pomieszkiwałem u kolegów, no ale ile tak można. Od stycznia jestem w schronisku. Żyje się tu całkiem nieźle. Jest ciepło i spokojnie. Rentę, którą otrzymuję, przeznaczam na jedzenie oraz na lekarstwa, które po dwóch zawałach są mi niezbędne. Pomaga mi również rodzina. Czy kiedyś moje życie się zmieni, tego nie wiem. Jestem na liście oczekujących na mieszkanie socjalne - dodaje nasz rozmówca.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski