- Moje dziecko chodzi do szkoły podstawowej przy ul. Czartoryskiego _– interweniowała w redakcji Czytelniczka. - Od początku obecnego roku szkolnego część chodnika ul. Czartoryskiego od strony szkoły jest wyłączona z ruchu pieszych przez ustawiony tam blaszany płot, zagradzający całą szerokość chodnika i wchodzący nawet na jezdnię. Uczniowie w tej sytuacji muszą przechodzić na drugą stronę ulicy „na dziko”, poza oznakowanym przejściem, by dotrzeć do szkoły sąsiadującej z posesją, na której trwa budowa. To rodzi obawy o ich bezpieczeństwo, zwłaszcza że ostatnio ruch na tej uliczce panuje spory._
Ze zgodą czy bez zgody?
Nasza Czytelniczka sądziła, że chodnik ustawiony został na miesiąc - dwa, na czas niezbędnych prac budowlanych. Tymczasem, jak twierdzi, od września do połowy grudnia ani przez jeden dzień nikt nie pojawił się na budowie, a chodnik zajęty był nadal bez wyraźnego uzasadnienia.
Zapytaliśmy bydgoski Zarząd Dróg Miejskich, na jak długi okres inwestor tamtej budowy otrzymał zgodę na wyłączenie chodnika z ruchu i czy w takiej sytuacji, gdy nie prowadzi tam żadnych prac, chodnik nadal powinien pozostawać zagrodzony?
Mosty i wiadukty w Bydgoszczy. Tak je budowano. Zobacz archi...
Dziesięciokrotność opłaty
- Ogrodzenie zostało ustawione w sposób nieuzgodniony z naszą jednostką i w związku z tym wezwaliśmy inwestora do złożenia wyjaśnień – dowiedzieliśmy się w Zarządzie Dróg. - Za zajęcie pasa drogowego, bez zezwolenia zarządcy drogi, zarządca drogi wymierza, w drodze decyzji administracyjnej, karę pieniężną w wysokości 10-krotności opłaty ustalanej zgodnie z ustawą o drogach publicznych. Za zajęcie pasa drogowego naliczane są zawsze opłaty. Dla zdecydowanej większości inwestorów dodatkowa opłata za zajmowanie pasa drogowego motywuje do możliwie najkrótszej ingerencji w chodniki lub jezdnie.
Za zajęcie pasa drogowego, bez zezwolenia zarządcy drogi, zarządca drogi wymierza, w drodze decyzji administracyjnej, karę pieniężną w wysokości 10-krotności opłaty.
Jak poinformowała nas Czytelniczka, nasza interwencja musiała poskutkować, bowiem w sylwestra zjawiła się specjalna ekipa, która w ciągu godziny przesunęła ogrodzenie tak, by nie zajmowało już ani jezdni, ani chodnika.
Dodatkowo, jak informowała nas Czytelniczka, budowlani w czasie prac uszkodzili uliczną lampę, która od miesięcy nie działa, co w sytuacji, kiedy dzień jest krótki, jeszcze bardziej naraża przechodniów, a zwłaszcza szkolne dzieci na niebezpieczeństwo.
Jedna świeci, druga nie
Z pytaniem dotyczącym tej sprawy zwróciliśmy się do Enei Oświetlenie w Szczecinie. Jak nam wyjaśniła rzecznik prasowy Elżbieta Darol-Matuszewska, zgłoszenie o awarii lampy wpłynęło już wcześniej i obiekt został naprawiony. Oświetlenie musiało jednak szybko ponownie przestać działać. Po raz kolejny ekipa Enei pojawiła się przy lampie 3 stycznia. Naprawiono jedną z dwóch lamp na tym słupie, druga nadal nie działa.
