Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przepychanka w Radzie Miasta

Hanna Walenczykowska
Hanna Walenczykowska
Kiedy radna Ewa Starosta zostawała wiceprzewodniczącą rady i kiedy potem zdradziła, że przymierza się do wydania trzeciej części „Bydgoskiej ośmiornicy”, pojawili się tacy, którzy uznali, że dodatkowe obowiązki szczęśliwie opóźnią pisanie kolejnej książki. Potencjalni bohaterowie odetchnęli z wyraźną ulgą. Kiedy radna Ewa Starosta zasiadła za prezydialnym stołem, chlubiła się przynależnością do PiS - partii, która ciągle miała władzę. Dziś PiS obniżyło swoje loty, a radna przeszła do nowego, utworzonego prawie na chybcika klubu.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/walenczykowska_hanna.jpg" >Kiedy radna Ewa Starosta zostawała wiceprzewodniczącą rady i kiedy potem zdradziła, że przymierza się do wydania trzeciej części „Bydgoskiej ośmiornicy”, pojawili się tacy, którzy uznali, że dodatkowe obowiązki szczęśliwie opóźnią pisanie kolejnej książki. Potencjalni bohaterowie odetchnęli z wyraźną ulgą. Kiedy radna Ewa Starosta zasiadła za prezydialnym stołem, chlubiła się przynależnością do PiS - partii, która ciągle miała władzę. Dziś PiS obniżyło swoje loty, a radna przeszła do nowego, utworzonego prawie na chybcika klubu.

Nie mnie oceniać, czy był to trafny wybór. Nie mnie też wyrokować, czy radna sprawdziła się w roli wiceprzewodniczącej. Dziś cenzurkę wystawią jej radni, a za jakiś czas prawdopodobnie także wyborcy. Jednak nie znam przypadku, by przedstawiciel najmniejszego klubu zasiadał w prezydium. Dlatego rozumiem członków klubu SLD, trzeciego co do wielkości, że chcą mieć w tym gremium swojego przedstawiciela. Chcą, lecz mało prawdopodobne jest, by miejsce w prezydium zdobyli. Ani PiS, ani PO lewicowego kandydata raczej nie poprą. Jeśli wejdą w koalicję z Sojuszem, to tylko po to, by odwołać dotychczasową wiceprzewodniczącą. Nie dziwię się też PiS-owi, że brakuje mu ochoty na wspieranie kogoś, kto do partii nie należy.

<!** reklama>Wypada przypomnieć, że radni PO już kiedyś spierali się o to, czy warto odwołać przewodniczącą Dorotę Jakutę. Szukanie sojuszników trwało dość długo i skończyło się na niczym.

„Nie poparliście nas wtedy, nie liczcie na nas dziś” - mówią niektórzy z PO, wypominając kolegom z PiS, że nie przyłożyli ręki do odwołania przewodniczącej. Ot, takie sobie małe, niezbyt sypmatyczne déjà vu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!