Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przepoczwarza się czapa PSD?

Grażyna Ostropolska
Wrzawa wokół częściowo uchylonej ustawy o ogrodach działkowych nie ma nic wspólnego z troską o działkowca. To walka związkowej czapy o zatrzymanie swoich stanowisk i pieniędzy.

Wrzawa wokół częściowo uchylonej ustawy o ogrodach działkowych nie ma nic wspólnego z troską o działkowca. To walka związkowej czapy o zatrzymanie swoich stanowisk i pieniędzy.

<!** Image 4 align=none alt="Image 193596" >

Bydgoscy działkowcy są poruszeni. - Oburza nas kłamliwa propaganda Kondrackiego i jego świty - tłumaczą ich ostrość.

<!** reklama>- Wyrok Trybunału Konstytucyjnego oznacza likwidację ogrodów działkowych i pozbawienie członków związku wszystkich praw - grzmiał z wysoka Eugeniusz Kondracki, prezes Polskiego Związku Działkowców, zwany „Niezatapialnym”, a aktywiści powtarzali jego słowa w terenie jak mantrę. - Grunt przejmą gminy, narzucą ogromne podatki albo sprzedadzą działki deweloperom - straszyli. - Mamy mętlik w głowie - skarżyli się nam działkowcy z bydgoskich Rodzinnych Ogrodów Działkowych.

<!** Image 3 align=none alt="Image 193595" sub="Tak malowniczo, dzięki staraniom działkowców, wygląda ROD „Jedność” w Bydgoszczy. Fot.: Tomasz Czachorowski">Trybunał, uchylając część zapisów ustawy o ogrodach z 2005 roku, utrącił jedynie monopol PZD, ale tego przeciętny działkowiec nie wie, bo szybciej od wyroku dociera do niego związkowa propaganda. Celowa, bo niepokój na działkach daje związkowej czapie czas na działanie.

- Kiedy ci na dole zamartwiali się o swoje altany, Kondracki i jego świta spiskowali. Wezwali w ubiegłym tygodniu do Warszawy prezesów i dyrektorów zarządów okręgowych, ujawnili im...

... plan okopania się na pozycjach

- słyszymy od naszych informatorów. Spisek polega na tym, że PZD, pozbawiony wyrokiem Trybunału władzy, natychmiast się przepoczwarzy i przejmie związkową spuściznę. W tym celu zwołany będzie specjalny kongres, na którym delegaci uchwalą powołanie Stowarzyszenia Krajowych Ogrodów w miejsce PZD. - Działaczom z okręgów Kondracki radził zrobić to samo, więc ci, którzy boją się stracić etaty, już namawiają prezesów ROD do założenia Okręgowego Stowarzyszenia Ogrodów w Bydgoszczy - poznajemy kulisy spisku. Ilu prezesów da się w to wciągnąć?

- Nam czapa związkowa nie jest potrzebna - twardo stawia sprawę Roman Kitłowski, prezes ROD „Modrzew”. Wkurza go katastroficzna propaganda o rzekomym uchyleniu przez Trybunał całej ustawy i rychłej likwidacji działek. - Tłumaczę ludziom, że to nieprawda, bo uchylono tylko te zapisy, które pozbawiają PZD władzy nad ogrodami, a nie dotyczą członków ROD, których prawa pozostają nienaruszone - mówi.

Straszenie działkowców ogromnymi opłatami na rzecz gmin, gdyby to one przejęły grunty po PZD, też uważa za propagandowe kłamstwo. - Do tej pory musiałem odprowadzać do Krajowej Rady PZD 35 proc. pieniędzy z zebranych od działkowiczów ROD „Modrzew” składek. W ubiegłym roku było to 6271 zł i 16 gr. Tymczasem podatek rolny dla gminy za nasz cały (12,5 ha) ogród wynosiłby 471 zł rocznie. I nawet gdyby gmina podwyższyła go do 2 tys. zł, to i tak bylibyśmy 4 tys. zł. do przodu - oblicza prezes Kitłowski. To nie jest jedyna danina, jaką ROD przekazywał Krajowej Radzie PZD. - Nowy działkowicz wpłaca tzw. wpisowe. W naszym ROD jest to 150 zł, z czego 120 zł idzie do centrali na wydawanie „Działkowca” - podpowiada. Spółce, która ten periodyk wydaje, prezesuje Eugeniusz Kondracki, a dyrektorem jest jego córka. Składki od miliona działkowiczów to &

... miliony, z którymi żal się rozstać

- Tak sobie na górze wymyślili, że jak stowarzyszenie przejmie po PZD jego majątek - świetlice, pompy, ogrodzenie i całą wspólną infrastrukturę ROD - to podzieli je między okręgowe stowarzyszenia - podpowiadają nasi informatorzy.

- Chcą się dzielić naszym majątkiem? - nie dowierza Roman Kitłowski. - Przecież świetlice i ogrodzenie budowali sami działkowcy lub pomagały im w tym zakłady pracy, a PZD przejął ten majątek dzięki ustawie - przypomina i nie ukrywa, że jeśli PZD przepoczwarzony w stowarzyszenie wyciągnie po te dobra ręce, namówi działkowców do buntu. - Nie będą nam niczego rozdawać, tylko będą musieli oddać pieniądze z naszych składek, skoro Trybunał uznał, że pobieranie ich było niekonstytucyjne - ostrzega.

Hasło „PZD - obrońcą działkowiczów” uważa za przesadzone. - Jakiś czas temu urzędy marszałkowskie narzuciły ogrodom działkowym spore opłaty za pobór wody, choć ustawa je z opłat zwalniała. Krajowa Rada PZD się tym nie przejęła i kazała płacić. Zdenerwowali się działkowcy z Białegostoku, oddali sprawę do sądu i wygrali, a to spowodowało, że ogrody w całej Polsce odzyskały pieniądze za kilka lat wstecz - daje przykład.

Jak czapa PZD rozlicza spływające do niej miliony, nikt do końca nie wie. - Chcielibyśmy wiedzieć, co się stało z pieniędzmi, które wpłacaliśmy na Dom Działkowca w stolicy - słyszymy od bydgoskich działaczy. Boli ich też, że w Okręgowym Zarządzie PZD w Bydgoszczy jest pula 40 tys. zł (z ich składek), z której nikt się nie rozlicza. Tu pracownicy etatowi (jest ich pięciu) nie zarabiają wiele. Najbliższych pensji mogą nie dostać, bo Kondracki przysłał do Bydgoszczy kilkaset kilo makulatury (książka „Kim są polscy działkowcy” oraz statut PZD) i kazał za to natychmiast zapłacić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!