PRZECZYTAJ:Rolnik dostał rykoszetem
[break]
30 kwietnia wejdzie w życie Ustawa o wstrzymaniu sprzedaży nieruchomości Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa oraz o zmianie niektórych ustaw. Obecnie rolnik ma dużą swobodę w sprzedawaniu swojej ziemi. Już niebawem np. mieszkaniec Bydgoszczy, który będzie chciał wybudować się pod miastem, ziemi od rolnika nie kupi (będzie mógł ją nabyć inny rolnik, który spełni odpowiednie ustawowe warunki, lub osoba mu najbliższa).
Większy ruch w urzędzie
Mieszczuchowi, który zapragnął mieszkać na wsi, zostanie więc kupno działki budowlanej, a tu ceny za metr są wyższe co najmniej o kilkaset procent. Nic więc dziwnego, że w ostatnich miesiącach - gdy o nowych przepisach zaczęło się robić głośno - wiele osób ruszyło po ziemię, by załatwić wszystko w ramach starych przepisów. Teraz składają, m.in., wnioski o ustalenie warunków zabudowy.
- Potwierdzam, że ruch jest zauważalny i to nie tylko jeżeli chodzi o liczbę wniosków o ustalenie warunków zabudowy. W każdej dziedzinie związanej z nieruchomościami widać większe zainteresowanie - mówi Agnieszka Krawczyk z Urzędu Gminy Osielsko.
PRZECZYTAJ:Rolnik dostał rykoszetem
- Nic nadzwyczajnego, ale pewne poruszenie da się zauważyć - mówi wójt gminy Sicienko Jan Wach. - Wniosków w ostatnim czasie pojawiło się więcej w związku z tym, że przepisy niebawem diametralnie się zmienią.
Czy z punktu widzenia gminy, ustawa ma jakieś pozytywne aspekty? - Nie dopatruję się - ucina wójt.- Będą spore utrudnienia. Do tej pory wszyscy przyzwyczaili się do pewnych rozwiązań. Szereg nowych szczegółowych przepisów bardzo mocno utrudnia zmianę przeznaczenia gruntu. Dla gmin takich jak Sicienko - położonych przy dużej aglomeracji - jest to przeszkoda w realizowaniu procesu rozwoju - mówi Jan Wach.
Kłopot mają deweloperzy. Oni również stracą możliwość łatwego zakupu ziemi od rolników. Dostaną ją tylko, jeśli zgodzi się na to Agencja Nieruchomości Rolnych, ale trzeba będzie wykazać, że ziemią nie był zainteresowany inny rolnik. Trudności z zakupem takiej ziemi mogą powodować wzrost cen mieszkań.
- Istnieje obawa, co podkreśla Polski Związek Firm Deweloperskich, że od 1 maja deweloperzy nie będą mogli nabyć żadnych gruntów, oprócz tych, które w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego są przeznaczone na cele inne niż rolne - mówi Beata Janczarska, rzeczniczka Budleksu. - Błędna definicja ziemi rolnej zawarta w ustawie może spowodować, że ograniczenia dotkną ziemi, która w ewidencji nie jest oznaczona jako rolna. Oczywiście w zaistniałej sytuacji zwiększone jest ryzyko inwestycyjne deweloperów, co może wpłynąć w perspektywie czasowej na ich aktywność. Nie wiemy dziś, jak zachowa się ANR, która będzie miała prawo pierwokupu ziemi - sprawa dotyczy tych deweloperów, którzy kupili ziemię będącą w jakiejś części gruntem rolnym. Nie chcemy wyciągać daleko idących wniosków, z pewnością jednak zaistniała sytuacja budzi niepokój, który może mieć przełożenie na funkcjonowanie spółek deweloperskich, a w konsekwencji także na klienta.
Niektórzy wskazują jednak na to, że nowe przepisy nieco uporządkują kwestię budowy domów i mieszkań - gmina będzie miała większy wpływ na planowanie zabudowy.
Niezgodne z traktatem?
Tymczasem, jak pisze „Dziennik Gazeta Prawna”, nowa ustawa może być niezgodna z ustaleniami unijnego traktatu akcesyjnego. Zdaniem DGP, Polska zobowiązała się, że po 12-letnim okresie przejściowym obywatele innych krajów w kwestii obrotu ziemią nie będą traktowani w sposób mniej korzystny niż w chwili podpisywania traktatu. Zapisy nowej ustawy - zdaniem DGP - przeczą tym ustaleniom i mogą narazić Polskę na utratę dotacji.