- Będzie, co ma być. Jeśli nerwy mnie nie zjedzą, poszybuję wysoko – mówi Paweł Wojciechowski, tyczkarz SL Zawisza, który wystartuje w lipcowych MŚ juniorów w Bydgoszczy.
Udowodniłeś już, że potrafisz skakać bardzo wysoko. Wynik 5,51 m, jaki uzyskałeś podczas międzynarodowych zawodów w Żarach, to obecnie jeden z czołowych rezultatów na świecie. Pozwala to z optymizmem wybiegać w przyszłość...
<!** Image 2 align=right alt="Image 88285" sub="Paweł Wojciechowski przygotowuje się do mistrzostw świata juniorów /Fot. Radosław Sałaciński">Rzeczywiście. Nie spodziewałem się tak udanego startu. Dotąd jeszcze nigdy na treningach nie pokonałem poprzeczki na tej wysokości. Skakałem około 20 centymetrów niżej. Najważniejsze jednak, że wypełniłem minimum i zapewniłem sobie udział w mistrzostwach świata. Już sama kwalifikacja jest dla mnie sukcesem. Poza tym, wynik 5,51 m jest o centymetr lepszy od rekordu Polski juniorów należącego do mojego kolegi klubowego Łukasza Michalskiego.
Masz tremę przed mistrzostwami?
Ciężko radzę sobie ze stresem przedstartowym. Najgorzej jest zawsze w przededniu zawodów. Zamykam się wtedy w sobie. Mało się odzywam i prawdę mówiąc, łatwo mnie wyprowadzić z równowagi. Trochę przypominam wówczas wulkan. Dopiero na zawodach odzyskuję spokój.
Po raz pierwszy wystartujesz w mistrzostwach świata juniorów. Jak zatem oceniasz swoje szanse?
Niczego nie kalkuluję i nic nie obiecuję. Postaram się skoczyć jak najwyżej. Na treningach ciężko pracuję, pod okiem trenera Romana Dakiniewicza, który jest także szkoleniowcem kadry narodowej. Jest dobrze i mam nadzieję, że szczyt formy przyjdzie w odpowiednim czasie, czyli podczas mistrzostw. To dla mnie najważniejsze zawody w dotychczasowej karierze sportowej i nie chciałbym zawieść kibiców.
No właśnie. Będziesz startował przed własną publicznością na nowoczesnym stadionie Zawiszy. Czujesz presję?
Na pewno adrenalina będzie większa. Zwłaszcza że na zawody przyjedzie cała moja rodzina z Inowrocławia. Ponadto będzie mój najwierniejszy kibic, czyli dziadek, sąsiedzi oraz koleżanki i koledzy ze szkoły. Ich obecność na pewno dodatkowo mnie zmobilizuje i uskrzydli. Poza tym, fajnie startować w swoim mieście.
<!** reklama>Na stadion pojedziesz...
Autem. Mieszkam na osiedlu Bartodzieje, więc będzie blisko (śmiech).
Ten rok jest dla Ciebie wyjątkowy. Najpierw matura, a teraz debiut w mistrzostwach świata. Jak udało się pogodzić jedno z drugim?
Nie zawiesiłem treningów, nawet podczas przygotowań do egzaminu dojrzałości. W mojej szkole jest znakomita atmosfera, która sprzyja wyczynowemu uprawianiu sportu. I choć o taryfie ulgowej nie było mowy, jakoś sobie poradziłem. Wyniki matury poznam już niebawem. Ale jestem spokojny, bo na egzaminach poszło mi dość dobrze.
Teczka osobowa
Paweł Wojciechowski
- Ma 19 lat. Wychowanek Zawiszy Bydgoszcz. Od początku swojej kariery trenuje pod okiem Romana Dakiniewicza.
- W kadrze narodowej od dwóch lat. Ma już za sobą debiut w mistrzostwach Europy juniorów (2007 r). W Holandii uzyskał wynik 4,75 i odpadł w eliminacjach. Medalista zarówno mistrzostw Polski juniorów młodszych, jak i juniorów.
- Uczeń XI LO w Bydgoszczy.