- Ja odpowiadam na pytania, a Nakło się promuje - mówi Michał Dubkowski z Nakła, uczestnik telewizyjnych konkursów i miłośnik podniebnych podróży.
<!** Image 2 align=none alt="Image 169466" sub="Michał Dubkowski za sterami samolotu zasiadł tylko pozując do zdjęcia, ale interesuje się lotnictwem i lubi latać / Fot. Archiwum">Jakie były wielkie przeboje Marii Koterbskiej? Marty Mirskiej?
Poddaję się! Znam te nazwiska, ale nie wiążę ich z konkretnymi utworami i dlatego nie wystąpiłbym w konkursie, w którym miałbym kojarzyć je z piosenkami. Program „Jaka to melodia” polega jednak na czym innym. Tam, słysząc dźwięki trzeba podać tytuł utworu, a nazwisko wykonawcy można, ale nie trzeba znać. Nie wykluczam jednak, że znam teksty i tytuły piosenek wykonywanych przez te panie.
Zatem, jaka piosenka zaczyna się słowami: „Babie lato wolno płynie przez jesienny park. Z dala ktoś na mandolinie kołysankę gra”?
„Pierwszy siwy włos”? Ale czyje to jest?
Brawo! Marty Mirskiej. A to: „Szeptem do mnie mów, mów szeptem, by nikt obcy Twoich słów nie słyszał”?
„Szeptem”. To śpiewała Hanna Banaszak i Anna Maria Jopek.
Wcześniej Ludmiła Jakubczak. Pytam o wielkie niegdyś przeboje, bo w programie „Jaka to melodia” też czasem je słychać. Kiedyś pytanie dotyczyło Eugeniusza Bodo, przedwojennego aktora i piosenkarza, który śpiewał, między innymi, szlagier „Całuję twoją dłoń, madame”!
Rzeczywiście, żeby coś w nim ugrać, trzeba być osłuchanym nie tylko w wielkich przebojach ostatnich lat. Ja kiedyś trafiłem nawet kilka razy na utwór Janusza Gniatkowskiego Arrivederci Roma, piosenki znanej, ale już nie tak popularnej, jak kiedyś.
„Kiedyś trafiłem”?...
Już pięć razy brałem udział w programie. Trzy razy dotarłem do finału, ale nie powiodło mi się. Zapomniałem tytułu doskonale znanych mi utworów: „Sen o Warszawie” Czesława Niemena, „Bas” Skaldów i „Szczęśliwej drogi już czas” zespołu Vox. Zresztą mówiłem nawet tekst jednej z nich prowadzącemu.
Jak zostaje się uczestnikiem?
Trzeba pojawić się na eliminacjach, podczas których odgaduje się tytuły paru utworów, odpowiada na kilka pytań. Jest też rozmowa z przedstawicielem producenta programu.
I potem czeka się na zaproszenie do programu. Na ostatnie czekałem ponad pół roku.
To będzie program „Jaka to Melodia? Turniej miast”&
Czasem jest on organizowany
w formule rywalizacji zawodników z trzech miast przy okazji chwalących się tym, co w nich się dzieje, pokazujących ciekawych ludzi, zespoły artystyczne. To taka zabawa z udziałem rozpoznających melodie, jednocześnie promująca miasta. Z Nakłem rywalizować będzie Opatów i Rzeszów.
Kto będzie promował Nakło?
Nagranie programu odbyło się w Toruniu, dokąd pojechało 26 osób reprezentujących: Zespół Pieśni i Tańca „Krajna”, Szkołę Tańca Braterstwo Stylu Nakło, Towarzystwo Miłośników Kultury Ludowej „Doman” ze Ślesina, zespół The Crumpets, Zespół Szkół Żeglugi Śródlądowej; byli też - w strojach krajeńskich - uczniowie Niepublicznej Szkoły Podstawowej w Olszewce, Adam Tchórzewski no i ja. A w programie wystąpią Maryla Rodowicz, Justyna Steczkowska, Stachursky i Zucchero.
Spotkaliście się z nimi?<!** reklama>
Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ zdradziłbym zbyt dużo szczegółów jego realizacji. Proszę zapytać o to osoby z publiczności, która była ze mną i będzie ją można zobaczyć w programie. Jednak więcej dowiemy się o nich o godzinie 18.50 w krótkiej prezentacji „Jaka to melodia - kulisy”.
Startował Pan też w innych telewizyjnych konkursach?
Tak, ponieważ traktuję je jako świetną zabawę, która nie stawia mi wielkich wymagań. Nie wystartuję w „Jeden z dziesięciu”, bo nie mam czasu na przygotowanie do niego. Dobrze się jednak bawiłem, na przykład, w „Dzieciakach górą?”, „Kole Fortuny”& To okazja do poznania ciekawych ludzi i podróżowania.
Podróże to kolejna Pana pasja?
Interesuje się lotnictwem, gdy mam czas oglądam programy o nim.
W dodatku bardzo lubię latać. Dziś nie ma już może zbyt często takich okazji, ale jeszcze niedawno za kilka złotych leciałem do Hiszpanii, Wielkiej Brytanii. Była też Norwegia. Ostatnio za 60 złotych polecieliśmy z żoną do Bergamo koło Mediolanu. Zrobiliśmy zakupy i przed kolacją byliśmy już w domu. Lot był o wiele tańszy od dojazdu na lotnisko, ale jaka to była przyjemność!