Spis treści
O niebywałym statusie 35-letniej gwiazdy pop świadczą niech ostatnie badania społeczne w Stanach Zjednoczonych. Wynika z nich, że w listopadowych wyborach prezydenckich zwycięży ta osoba, która wskaże Taylor swoim upierścienionym paluszkiem.
Piosenki o czymś
Najprostszym wytłumaczeniem fenomenu Swift jest jej niebywała pracowitość i talent. Zaczynała jako nastoletnia piosenkarka country, by z czasem zdobyć kolejne obszary muzyki popularnej.
Jedna z anegdot, która dobrze charakteryzuje jej legendę mówi o szybkości, z jaką komponuje swoje utwory. Ponoć podobna jest do tej, jaką natura obdarzyła Mozarta. Jej pierwsza słynna piosenka „Nigdy nie dorastaj” powstała w niecałe dwie godziny. A artystka zdążyła przy tym wypić dwie kawy, poplotkować z inżynierem dźwięku i rozdać autografy obsłudze studia nagraniowego.
Od początku kariery potrafiła także nadać swoim piosenkom wyjątkowo osobisty charakter. Jej teksty nie są jedynie słowną papką o niczym. Swift umie wykreować sugestywny świat ludzkich emocji, nierzadko bardzo osobistych, i zaprezentować przekonujących bohaterów.
Czy jednak szybkość stworzenia chwytliwej melodii wystarczy by zostać gwiazdą sceny, jedną ze stu najpotężniejszych kobiet na świecie według „Forbesa”, aktorką, reżyserką, projektantką i bizneswoman? Aby mogła stanąć w szczycie musiało dojść do realizacji kilku równolegle przebiegających procesów.
Liczymy pieniądze
Wyjątkowość Taylor Swift wydaje się bowiem wynikać z połączenia kilku innych umiejętności niż tylko z tzw. songwritingu. A mianowicie z przemyślanego marketingu i opanowanej w stopniu doskonałym umiejętności korzystania ze statusu celebrytki-biznesmenki.
Przyjrzymy się jednemu z zabiegów jej sztabu marketingowców. Oto z pozoru nieracjonalna decyzja o wycofaniu utworów ze Spotify, aby nagrać je ponownie, okazała się strzałem w dziesiątkę. Artystka ponownie realizuje dawne albumy i konsekwentnie winduje je na szczyty list przebojów.
Decyzja zapewniła jej status miliarderki i tytuł „Człowieka roku” magazynu „Time” w 2023 r., co z kolei przełożyło się na możliwość dyktowania warunków rynkowi muzycznemu. To w tej branży nowość: do tej pory artyści byli z reguły klientami wielkich muzycznych graczy. W przypadku Taylor Swift, która była na początku kariery związana z wytwórnią Big Machine Records, sytuacja uległa odwróceniu.
Jak Elvis Presley
Wspomniany „Times” wystawił Taylor Swift taka oto laurkę: „Osiągnięcia Swift jako artystki: kulturowe, muzyczne i komercyjne, są tak liczne, że ich wyliczanie wydaje się mijać z celem. Jako gwiazda popu znajduje się obok Elvisa Presleya, Michaela Jacksona i Madonny. Jako autorka piosenek była porównywana do Boba Dylana, Paula McCartneya i Joni Mitchell. Jako biznesmenka zbudowała imperium warte, według niektórych szacunków, ponad miliard dolarów".
Aby być ścisłym, status miliarderki artystka osiągnęła w październiku 2023 r. Jej wartość netto sięgnęła wówczas 1,1 mld dol. Analitycy zwracają uwagę, że Taylor Swift jest jedną z tych nielicznych artystek, które 10-cyfrową fortunę zbudowały prawie w całości dzięki swojej muzyce, czyli sprzedaży płyt i występom na żywo.
Wierne Swifties
Ale nie mniej ważne niż sprawne operowanie kapitałem, jest w przypadku Taylor Swift korzystanie ze statusu idolki tzw. pokolenia Swifties, czyli tych, których sobie przez lata wychowała.
W 2025 r., gdy zaczęto po raz pierwszy mówić o fenomenie piosenkarki, miało miejsce zdarzenie, które już przeszło do podręczników popkulturowego marketingu. Taylor Swift wpadła wówczas na wieczór panieński swojej fanki – Giny, która zaprosiła ja na swój ślub. Swift nie dość, że pojawiła się na przyjęciu, to jeszcze przyniosła ze sobą kosztowne prezenty dla przyszłej panny młodej i jej wybranka. A także sfilmowała całą imprezę.
To zniesienie bariery idolka-fanka stało się z czasem znakiem rozpoznawczym artystki. Piecze ciasteczka ze swoimi słuchaczkami, zaprasza je w Walentynki do swojego apartamentu w Nowym Jorku, zamieszcza opinie o nadesłanych na jej adres zdjęciach najbliższych i ukochanych zwierzaków.
Nad podobnymi starannie wykreowanymi medialnymi wydarzeniami pracuje sztab zatrudnianych przez piosenkarkę speców od komunikacji sieciowej. Mają pełne ręce roboty – lista obserwujących jej każdy krok na Instagramie powoli zbliża się do 300 mln.
Inwestycja w urodę
Wspomnijmy jeszcze o pomijanym niekiedy aspekcie popularności Taylor Swift – jej urodzie. Jako kobieta realizuje dziś estetyczne tęsknoty milionów, ale by się to stało, cierpliwie inwestowała w swoją powierzchowność Jako jedna z nielicznych gwiazd nie traktuje np. operacji plastycznych za coś złego, przeciwnie.
Wymieńmy tylko: dwukrotnie powiększała biust, w 2016 r. wypełniła silikonem pośladki,w 2019 r. skorygowała wzrok i „powiększyła” wykrój oczu. Do tego dochodzą drobne retusze innych części ciała, np. uzębienia i paznokci. Dziś daleko jej do naturalnej blond piękności z Pensylwanii, jaką była w 2006 r., na początku swej kariery.
Poprawianie urody to także fragment celebryckiej strategii Swift. Królowa popu, a za taką uważa ją spora część populacji, musi być po prostu doskonała. Nie tylko bogata, ale właśnie doskonała. Co dobrze widać na zdjęciach z czerwca, gdy piękna i zmysłowa pozuje z księciem Williamem, który pojawił się na jej koncercie.
Być może taka bliskość z przedstawicielem rodziny królewskiej wcale nie była przypadkiem.