Prokuratura Okręgowa w Toruniu zakończyła postępowanie w sprawie tragicznego wypadku, do którego doszło w maju przy skrzyżowaniu ulic Podgórnej i Wiązowej. Śmierć poniósł w nim rowerzysta, który wjechał na przejście dla pieszych i został potrącony przez daewoo tico.
Pierwszym winnym tragedii został wtedy uznany rowerzysta, który przy przejściu dla pieszych powinien zsiąść z roweru i przeprowadzić go przez pasy. Prokuratura przyznaje, że rowerzysta naruszył przepisy ruchu drogowego, ale nie bez winy jest także kierowca tico. Przede wszystkim dlatego, że auto, które prowadził, było niesprawne technicznie.
- Biegły wykazał, że kierujący miałby możliwość zatrzymania pojazdu przed rowerzystą, gdyby jego samochód posiadał sprawny układ hamulcowy. A tak, niestety, nie było - mówi Artur Krause, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu. - Prowadzący daewoo został oskarżony o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.
Przejście przez ulicę Podgórną przy jej skrzyżowaniu z Wiązową jest jednym z najniebezpieczniejszych w tej części miasta. Po majowym wypadku zwracali na to uwagę między innymi mieszkający w okolicy Czytelnicy „Nowości”. Podobnych nieszczęść można by uniknąć, gdyby w tym miejscu zostały ustawiony sygnalizator, chociażby taki, jaki po kilku groźnych wypadkach pojawił się przy ulicy Długiej.
Postępowanie w sprawie tragedii przy ulicy Podgórnej jest jedną z kilku spraw z udziałem rowerzystów, do których doszło w północnym Toruniu, jakimi zajmowali się prokuratorzy. Wnioskiem o warunkowe umorzenie postępowania zakończyła się sprawa 23-letniego Roberta F., który 19 maja br., kierując volkswagenem, nie udzielił pierwszeństwa cykliście na oznakowanym przejeździe rowerowym przy ul. Polnej. Potrącony rowerzysta doznał obrażeń ciała w postaci złamanej kości ramienia.(wap)