- Już od kilku lat zgłaszają się do mnie kobiety ze złymi doświadczeniami. Dokładnie przeanalizowałem te sprawy. Odniosłem wrażenie, że często jako prawnik jestem pierwszą osobą, która ich wysłuchuje bez oceniania i stara się wspierać. Już dawno uderzyło mnie, że przedtem nie miały wystarczającego wsparcia, zwłaszcza prawnego. Dla wielu z nich wizja kontaktu z prokuraturą i sądem jest na tyle przerażająca, że rezygnują ze zgłaszania przestępstwa - tak prawnik tłumaczy w Onecie swoją walkę o prawa kobiet.
Tym razem mecenas chciał byc obserwatorem kontrowersyjnego procesu "łowcy natolatek" i "dyskotekowego barona". Nie ma jednak wstepu na proces. Jak podaje Onet, "Sąd napisał w decyzji odmownej, że 'brak jest podstaw do uznania, iż udział fundacji leży w interesie wymiaru sprawiedliwości' ".
Proces rozpoczął się w styczniu 2019 roku i do dzisiaj toczy się z wyłaczeniem jawności. W sumie na ławie oskarżonych jest pieciu mężczyzn. Oprócz "Krystka" i Marcina T. jest jeszcze "Kula", który także został oskarżony o przestępstwa seksualne na nastoletnich dziewczynach, a także dwaj inni mężczyźni, którym stawia się zarzut wpływania na zmianę zeznań dziewczyn.
Źródło Onet.pl
