
Zakłócanie porządku publicznego zagrożone jest mandatem, bądź grzywną w wysokości od 20 do 5 tys. zł.
- W uzasadnieniu projektu czytamy, że obywatel często impulsywnie, w sposób nieprzemyślany odmawia przyjęcia mandatu – mówi Michał Bukowiński. - Przy czy nie owo rzekome wzburzenie karanych obywateli jest dla posłów problemem, ale fakt, że policjanci muszą przygotowywać i kierować do sądów wnioski o ukaranie, podczas gdy podobno obywatele od wyroków sądów w ogóle się nie odwołują. Faktycznie duża część postępowań dotyczących wykroczeń kończy się wydaniem przez sąd wyroku nakazowego i jedynie stosunkowo niewielki procent spraw trafia na rozprawę. Nie dotyczy to jednak tych postępowań, z którymi mamy do czynienia w ostatnim czasie, w szczególności prób karania uczestników manifestacji. W tych przypadkach obywatele w sposób przemyślany i świadomy odmawiają przyjęcia mandatów, a policja masowo przegrywa w sądach.