Zobacz wideo: CBŚP rozbiła grupę przestępczą w regionie

W Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy spotkali się oskarżeni, obrońcy i prokurator. Piątkowe posiedzenie miało charakter organizacyjny przed rozpoczęciem właściwego procesu karnego byłego kierownictwa węglowych spółek SkładyWęgla.pl i MM Group.
- Sąd przyjął wnioski obrony o zwrócenie sprawy do prokuratury celem uzupełnienia materiału - dowiedziała się "Gazeta Pomorska". Sąd wyznaczy termin z urzędu. Osobny wniosek jednak zakłada w ogóle przeniesienie sprawy karnej poza bydgoskie sądy. Obrońcy oskarżonych chcieliby, by proces odbył się docelowo w Sądzie Okręgowym w Warszawie.
To Cię może też zainteresować
Sąd w Gdańsku zdecyduje?
W tej kwestii decyzję o ewentualnym przeniesieniu postępowania może podjąć Sąd Okręgowy w Bydgoszczy, bądź może on też skierować wniosek do rozpatrzenia do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.
Sprawa Składów Węgla.pl i spółek powiązanych z tym dystrybutorem opału z podbydgoskich Białych Błot czekała na rozwiązanie w sądzie od 2014 roku.
- Z inicjatywy i na polecenie kierującego grupą Marcina W. prowadzona przez wiodącą spółkę sieć sprzedaży węgla kamiennego została wykorzystana do stworzenia procederu tak zwanych nadstanów - informowała Agnieszka Adamska-Okońska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.
- Mechanizm polegał na systemowym wprowadzaniu zasady oszukiwania odbiorców poprzez niedoważanie sprzedawanego węgla oraz wprowadzanie ich w błąd, między innymi przez zapewnianie w rozmowach z klientami, że węgiel jest z polskich kopalń, co było niezgodne z prawdą. W rzeczywistości pochodził z Rosji. Zapewniano też, że towar jest pełnowartościowy, tymczasem dodawano do niego rozdrobnione kamienie, muł węglowy czy dolewano wody - mówiła rzeczniczka bydgoskiej prokuratury.
Śledztwo było prowadzone pod nadzorem bydgoskiej prokuratury, ale czynności w tej sprawie wykonywali funkcjonariusze Zarządu Centralnego Biura Śledczego Policji. Akta śledztwa liczą ponad 700 tomów, a sam akt oskarżenia to pismo o objętości prawie 700 stron.
Za udział w grupie przestępczej odpowie 10 spośród oskarżonych osób. Prokuratorzy ustalili, że podmioty powiązane ze sobą "osobowo i kapitałowo" były wykorzystywane przez oskarżonych do popełniania przestępstw przeciwko mieniu, dokumentom i obrotowi gospodarczemu, bezpieczeństwu powszechnemu oraz przestępstw karnoskarbowych.
Wątek "afery taśmowej"
Według prokuratury, zaniżano wartość węglowych transakcji oraz markowano nieistniejące przepływy, fabrykując faktury VAT. Straty Skarbu Państwa, jak wynika z wyliczeń śledczych, przekroczyły 122 mln zł.
Węglowy biznes kręcił się na zasadzie napędzających się wzajemnie spółek. SkładyWęgla.pl jako dystrybutor kupowały opał od siostrzanej firmy MM Group. Ta z kolei odbierała tani węgiel za pośrednictwem mającej siedzibę w Gdyni polskiej filii rosyjskiego eksportera o nazwie OAO KTK. Od 2012 roku 1,5 mln klientów ogrzewało zatem swoje domy węglem pochodzącym z rosyjskiego Kuzbassu i z Kazachstanu.
W czerwcu 2014 roku CBŚP zatrzymało 12 osób z zarządów węglowych spółek. Marcin W., założyciel i dyrektor generalny firmy, usłyszał m.in. zarzuty kierowania grupą przestępczą, a jego pracownicy - oszustw, wyłudzania podatku VAT i wyprania około 85 mln zł.
Tydzień po aresztowaniach tygodnik „Wprost” publikował artykuł pt. „Handel głową Rostowskiego”. Znajdował się tam zapis z rozmowy szefa NBP Marka Belki z ministrem Bartłomiejem Sienkiewiczem, m.in. o zmianie ustawy o NBP. To był początek tzw. afery taśmowej. W restauracjach sieci Sowa&Przyjaciele oraz Amber Room podsłuchani zostali czołowi politycy PO oraz lobbyści, w tym Jan Kulczyk. Sprawą ujawnienia nagrań zajęła się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Szybko dopatrzono się związku mającego łączyć ujawnienie nagrań z uderzeniem CBŚP w węglowy biznes pod Bydgoszczą. Trop prowadził do inwestora giełdowego Marka F., którego oskarżono o stosowanie nielegalnych podsłuchów i skazano w ubiegłym roku na 2,5 roku więzienia. W tej sprawie jako kontrahent podejrzanego zeznania składał również Marcin W.
Marek F. wyrokiem warszawskiego sądu okręgowego został skazany w 2016 roku na 2,5 roku pozbawienia wolności. Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który w 2019 roku utrzymał wyrok.
Bydgoski "odprysk" sprawy Marka F.
Kilka tygodni temu wątek innej sprawy F. trafił do Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy. W bydgoskim sądzie odbyło się posiedzenie w kwestii rozpatrzenia zażalenia, jakie Marek F. złożył na decyzję śledczych... w Gdańsku. Według tamtejszej prokuratury (która skierowała już w tej sprawie akt oskarżenia do sądu w Warszawie), były inwestor miał założyć i współkierować grupą przestępczą. Według "Newsweeka", sprawa dotyczy czasu, gdy zarządzał spółką SkładyWęgla.pl. Marek F. - informował tygodnik - miał wprowadzać w błąd kontrahentów, m.in. oferując kupno akcji spółki, ale nie informując przy tym o faktycznej sytuacji finansowej. F. twierdził, że on sam jest w tej sprawie poszkodowany. Gdańscy śledczy odmówili wszczęcia postępowania z jego zawiadomienia. Odwołanie od tej decyzji zostało skierowane do sądu w Bydgoszczy, który jednak nie uchylił decyzji wydanej przez gdańską prokuraturę.