Rodzice Igora Stachowiaka chcą, by sąd zmienił kwalifikację czynu. Gdyby tak się stało, byłym funkcjonariuszom groziłoby do 10 lat więzienia.
Chcemy, by sąd nazwał rzeczy po imieniu i stwierdził, że Igor Stachowiak był torturowany przez policjantów, którzy przyczynili się do jego śmierci – mówił przed procesem mec. Mikołaj Pietrzak, pełnomocnik rodziny Igora Stachowiaka na łamach Onetu.
Przypomnijmy, że Igor Stachowiak był trzykrotnie rażony paralizatorem w policyjnej toalecie, a wkrótce potem zmarł.
Udział wielu policjantów nie był grupowy, nie byli w zmowie, tylko był spontaniczny, przypadkowy i fragmentaryczny. Adam W. był obecny podczas użycia tasera, ale nie miał na to żadnego wpływu – mówił adw. Krzysztof Budnik, obrońca Adama W.
Przypomnijmy, przed sądem pierwszej instancji, w czerwcu zeszłego roku, czterej byli policjanci za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad Igorem Stachowiakiem oraz przekroczenie uprawnień, zostali skazani na kary od dwóch do 2,5 do roku bezwzględnego więzienia. Najsurowszą karę sąd wymierzył Łukaszowi R., który trzykrotnie raził 25-latka paralizatorem w toalecie na komisariacie, gdy ten miał założone na rękach kajdanki. - pisze Onet.
Do tragedii doszło 15 maja 2016 r. Igor Stachowiak został zatrzymany na wrocławskim Rynku, a następnie przewieziono go na komisariat przy ul. Trzemeskiej, gdzie zmarł. Wyrok nie zakończy jednak definitywnie sprawy, bo Prokuratura Okręgowa w Poznaniu cały czas prowadzi postępowanie ws. nieumyślnego spowodowania śmierci Igora Stachowiaka przez czterech policjantów.
Źródło: Onet.pl.
