https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Problem całej klasy zaczyna się od jednej głowy

Sławomir Bobbe
- Coraz więcej dzieci wraca ze szkół z pasożytami we włosach - alarmują Czytelnicy. - Szkoły nie panują nad problemem - uważają.

- Coraz więcej dzieci wraca ze szkół z pasożytami we włosach - alarmują Czytelnicy. - Szkoły nie panują nad problemem - uważają.

- Problem istnieje zwłaszcza w okresie jesiennym, kiedy dzieci zakładają czapki na głowy. Tak jest cyklicznie, co roku. W tym roku zidentyfikowaliśmy dwa takie wypadki - mówi Grzegorz Nazaruk, dyrektor SP nr 38.

I niewiele z tym można zrobić.Zbadać dzieci nie może szkolna higienistka, jeśli w ogóle w danej placówce pracuje. Dlatego teraz w szkole nie bada się głów, ani w klasie, ani w gabinecie pielęgniarki. Pasożyty mają więc pole do popisu.

<!** reklama>

- Zdrowie i higiena dzieci to zadanie rodziców. Staramy się do nich dotrzeć z informacjami, poszerzać ich świadomość w tym względzie i edukować. Jednak narzucić niczego nie możemy. Mieliśmy taką sytuację, że uczeń trafił pod jakimś pretekstem do pielęgniarki, która pracuje w naszej szkole, a ta przejrzała mu włosy i znalazła pasożyty. Skończyło się na ogromnym problemie z rodzicami, którzy kategorycznie przeciw temu protestowali - mówi Grzegorz Nazaruk. - Jeśli jednak nauczyciel zauważy jakieś niepokojące sygnały, zaraz informuje opiekunów.

- U nas wszyscy rodzice, zresztą z ich inicjatywy i na własną prośbę, podpisali oświadczenia, że zgadzają się na badania dzieci - twierdzi Elżbieta Bumażnik, dyrektor SP nr 12 przy ulicy Kcyńskiej. - Oczywiście nie odbywają się one na forum publicznym, w klasie. Uczeń zapraszany jest do gabinetu, gdzie sprawdza mu się głowę. Trzeba to robić dyskretnie, spokojnie, bez rozpowszechniania takich informacji. Nasz szkoła jest placówką integracyjną, więc udało się wywalczyć etat dla pielęgniarki, która dba o te sprawy. Większych problemów z pasożytami nie mamy. Ale nie wszystkie szkoły zatrudniają pielęgniarki, czasem jedna obsługuje kilka placówek - zauważa dyrektor.

Dyrektorzy szkół przyznają jednak, że nie wszyscy rodzice i opiekunowie czują się w obowiązku zwalczenia choroby. Także dlatego, że kuracja kosztuje. A najważniejsze w zwalczaniu wszy jest poznanie źródła ich występowania. Wystarczy w klasie jedno zaniedbane przez rodziców dziecko i cała klasa może się zarazić.(BOB)

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski